Mimo to czerwony metal wcale nie jest najmocniej przecenianym z surowców notowanych na LME: ani w tym miesiącu, ani w dobiegającym końca kwartale. Od początku kwietnia jeszcze gwałtowniejsze wyprzedaże objęły ołów, cynę, cynk i aluminium. W przypadku ostatniego z tych metali bardzo prawdopodobna jest korekta, którą zwiastuje najmocniejsze wyprzedanie rynku od 2008 r. Powinna ona mieć charakter jedynie ruchu powrotnego do ostatnio przebitych ważnych wsparć.
Trend w notowaniach metali surowcowych mogłaby odmienić albo wyraźna poprawa globalnej koniunktury, albo zdecydowana reakcja banków centralnych. Ostatnie dane makro nie zwiastują jednak ożywienia. Wręcz przeciwnie – wstępna publikacja PMI dla Chin potwierdziła, że przemysł Państwa Środka znajduje się w regresie. Co gorsza, gwałtownie maleje ilość nowych zamówień, zwłaszcza eksportowych. Ani poszczególne składowe indeksu, ani tym bardziej wskaźniki wyprzedzające obliczane przez OECD nie dają nadziei, że kluczowa dla rynków surowcowych gospodarka w najbliższych miesiącach przyśpieszy. Z kolei zegar koniunktury dla Niemiec bazujący na składowych indeksu Ifo wskazuje, że największa gospodarka Europy jest coraz mniej odporna na kryzys na peryferiach strefy euro i podobnie jak gospodarka Stanów Zjednoczonych traci impet. Euforii nie wywoła obniżka stóp procentowych przez ECB, którą rynek pieniężny już uwzględnił w cenach. Powrót do skupu obligacji lub kolejne rundy LTRO to w oczach władz monetarnych ostateczność, a Fed przedłużając operation twist ograniczył sobie pole do manewru w drugim półroczu. Jedyna nadzieja w Chinach.