Jego przerób przez gdańską rafinerię będzie stanowił podstawę do oceny przydatności technologicznej i opłacalności ekonomicznej dostaw tego gatunku ropy naftowej. Jeśli testy wypadną pozytywnie gdańska spółka rozważy dłużą współpracę z saudyjskim koncernem. Paweł Olechnowicz, prezes Lotosu nie ujawnia konkretów. Nie chce sprecyzować, kiedy ewentualnie miałaby zostać podjęta decyzja o dalszej współpracy i do czego miałaby doprowadzić. - Lotos korzysta na tej dostawie w podwójny sposób. Po pierwsze efektywnie wykorzystując nadmorskie położenie gdańskiej rafinerii, po drugie testując możliwości technologiczne instalacji wybudowanych w ramach Programu 10 Plus – stwierdził tylko szef Lotosu. – W jednym i drugim przypadku Lotos jest jedyną rafinerią w Polsce, która dysponuje takim potencjałem, co stanowi istotną przewagę konkurencyjną - dodał.

Jerzy Nikorowski, makler i analityk rynkowy BM BNP Paribas Polska zaznacza jednak, że z perspektywy opłacalności ekonomicznej spółka obecnie jest dopiero na etapie przeprowadzenia oceny nowego gatunku ropy Saudi Extra Light. Dopiero wynik tych testów pozwoli na oszacowanie wpływu kontraktu z Saudi Aramco na przychody operacyjne i konsekwentnie wpływ na cenę akcji spółki na giełdzie. – Z kolei, biorąc pod uwagę względy strategiczne – dywersyfikacja dostaw surowca, ma wiele korzyści wymiernych, a przede wszystkim zapewnienie mocniejszej pozycji negocjacyjnej spółki w kontaktach z dotychczasowymi dostawcami surowej ropy – twierdzi Nikorowski.

Należy zaznaczyć, iż w przeszłości zakład już przerabiał inne gatunki ropy niż Urał, między innymi ropę z Morza Północnego, Kolumbii lub Bliskiego Wschodu i uwzględniając zdobyte doświadczenie Grupy Lotos w przeróbce innych gatunków istnieje duża szansa na to by wynik obecnych testów był pozytywny. Kolejnym pozytywnym elementem jest fakt, iż dzięki realizacji inwestycji w ramach projektu Program 10+ grupa Lotos posiada wysoki potencjał produkcyjny, który dzięki podpisanemu kontraktowi będzie wykorzystywany w większym zakresie.

- Z perspektywy logistycznej, dużym plusem dla Lotosu jest nadmorska lokalizacja gdańskiej rafinerii, co w przypadku transportu ropy tankowcami jest istotnym elementem wpływającym na koszt przeróbki ropy – uważa Nikorowski. Jego zdaniem w chwili obecnej udział stacji paliw Lotosu w sprzedaży detalicznej jest dość niski, i powyższa informacja nie powinna mieć bezpośredniego przełożenia na notowania PKN Orlen.

Zdaniem Kamila Kliszcz z DI BRE Banku celem jest nie tyle dywersyfikacja dostawców, co zoptymalizowanie pracy instalacji zbudowanych w ramach Programu 10+ i ich przystosowanie do zmieniających się warunków ekonomicznych. – Nie sądzę, by kontrakt z Saudi Aramco miał na celu w perspektywie ograniczenie importu ze Wschodu, bo rosyjska ropa jest nadal najtańsza. Chodzi raczej o to, by mieszając różne gatunki surowca znaleźć mieszankę dająca największą rentowność – twierdzi analityk.