Indeks WIG20 zyskuje na otwarciu sesji 0,05 proc. To niewielka zmiana i szybko przeobraża się w równie niewielki spadek. Większość spółek nie wykazuje większych zmian względem wczorajszego zamknięcia. Wśród największych spółek pod względem udziału w indeksie spadają ceny KGH i PKO. Zwyżki notują za to PEO, PKN, PZU i TPS, ale w tych dwóch ostatnich przypadkach zmiana jest symboliczna. Poziom aktywności nie wyróżnia się na tle tego, co notowane było w tym tygodniu.
Notowania na Wall Street zakończyły się niewielkimi spadkami cen i równie niewielkimi spadkami wartości najważniejszych indeksów akcji. Indeks przemysłowy odnotował zniżkę o proc., indeks S&P500 stracił na wartości proc., a Nasdaq proc. Powody osłabienia w sytuacji, gdy przed rozpoczęciem sesji pojawiło optymizmem? Co przemawia za spadkiem cen, gdy pojawiają się pocieszające wieści z rynku pracy? Raport ADP wskazuje na znacznie szybszy wzrost liczby etatów w sektorze prywatnym niż wcześniej oczekiwano. Takie dane powinny cieszyć. Nie cieszyły. Wprawdzie jakimś wytłumaczeniem mogła być niższa wartość wskaźnika ISM dla usług, ale słabość pojawia się przed jego publikacją.
Czy wytłumaczeniem mogą być wspominane lepsze dane z rynku pracy? Moim zdaniem takie tłumaczeni jest prawdopodobne, choć od razu trzeba stwierdzić, że w ogóle szukanie przewodniego powodu dla tak niewielkich zmian cen jest mało praktyczne. To niczemu nie służy. Tu jednak nie chodzi tylko o wytłumaczenie tego, co działo się wczoraj, ale także próbę przygotowania się na to, co może zdarzyć się dziś. Jeśli bowiem założyć, że lepsze dane z rynku pracy się wczoraj nie spodobały, top pewnie i dziś reakcja na możliwą lepszą publikację będzie podobna? Dlaczego lepsze dane miałyby się nie podobać? Wytłumaczeniem jest oczekiwanie na luzowanie ilościowe w USA. Program skupu obligacji miałby szansę na zaistnienie w swojej trzeciej odsłonie, gdyby rynek pracy wykazywał oznaki poważnego spowolnienia. Tymczasem zapowiada się, że dane za czerwiec będą lepsze od majowych, a więc bicie na alarm może okazać się przedwczesne.
Rynki azjatyckie zachowały podobną do amerykańskiego powściągliwość w radości z powodu wczorajszych decyzji poluzowania polityki pieniężnej podjętych przez trzy czołowe banki centralne. Nikkei zakończył dzień spadkiem o 0,7 proc. Australijski indeks S&P/ASX 200 spadł o 0,3 proc., a koreański Kospi o 0,9 proc. Brak większej reakcji jest też spowodowany niepewnością dotyczącą tego, w jakiej kondycji jest faktycznie amerykański rynek pracy.
Wczoraj doszło do wyznaczenia przez indeks WIG20 nowych szczytów trendu wzrostowego. Udało się także w końcówce zapewnić poziom zamknięcia średniej rynkowej ponad szczytem z wtorku. Dzięki temu przedpołudniowe wyjście miało znaczenie. Dzięki temu rynek wykonał kolejny krok w kierunku przedziału 2350-2400 pkt., który potencjalnie może zatrzymać marsz w górę. Pokonanie tej strefy teoretycznie dawałoby możliwość wzrostu o kolejne 200-300 pkt. Jest zatem o co walczyć. Gdyby jednak popyt nie zdołał doprowadzić do tak znacznego ruchu w górę, to sygnałem dla pojawienia się większej słabości byłoby zejście WIG20 pod poziom dołka z ubiegłego tygodnia.