Indeks WIG20 na początku sesji zanotował  spadek wartości o 3,3 proc. Ta znaczna zmiana wynikała z faktu korekty ceny akcji KGHM o wartość dywidendy. Cena samej spółki rosła na początku dnia względem poziomu wczorajszego zamknięcia skorygowanego o dywidendę. Nie oznacza to, że spadek średniej rynkowej miał tylko podłoże techniczne. Tu rolę odegrały także czynniki rynkowe, choć w znacznie mniejszej skali. Dziś na światowych rynkach akcji widać większą aktywność podaży. Wzrost wartości dolara oraz słabość złotówki nie wpływają pozytywnie także na wyceny polskich akcji.

Po rozpoczęciu sesji ceny kilku większych spółek rozpoczęły odrabianie strat. Rosła wycena Pekao (udało się wyjść nad wczorajsze zamknięcie) oraz w mniejszym stopniu PKO BP. Indeks WIG20 odrabiał stratę także dzięki zwyżce ceny KGHM. W pewnej chwili dochodziła ona do 4 proc. W południe zaszła zmiana i wycena kombinatu miedziowego zaczęła wracać do okolic porannych. Spadek cen większości spółek warszawskiego parkietu potwierdza wczorajszą słabość rynku akcji. Z tego względu trzeba się liczyć z możliwością pogłębienia tego ruchu. Na uwagę zasługuje także fakt większego obrotu na spółkach poza KGHM. Skoro obrót rośnie w trakcie spadku cen, to tym bardziej sytuacja przemawia na korzyść niedźwiedzi.

Dziś pojawiły się dane makroekonomiczne wskazujące na mniejszą niż oczekiwano obniżkę produkcji przemysłowej w strefie euro w skali roku. Mimo tego, i tak w tym ujęciu były to dane najsłabsze od grudnia 2009 roku. Kontrakty na indeksy amerykańskie właściwie przez cały dzień wykazywały słabość. Nie zmieniła tego publikacja niższe od oczekiwań liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. To pozytywne zaskoczenie zostało przyjęte chłodno, gdyż dane dotyczyły skróconego tygodnia i choćby z tego powodu mogły być przekłamane. Rynek terminowy wskazuje na rozpoczęcie notowań na Wall Street pod poziomem wczorajszego zamknięcia.