Przez cały dzień Wall Street była niemrawa. Indeksy oscylowały wokół poziomów zerowych raz świecąc na czerwono raz na zielono. Na rynkach globalnych wciąż panowały reperkusje wczorajszego wystąpienia Mario Draghiego. Prezes Europejskiego Banku Centralnego zapowiedział, że uruchomi program skupu obligacji peryferyjnych państw strefy euro. Najsilniej wzrosły notowania sektora wydobywczego i finansowego.

Coraz więcej mówi się też o zbliżającej się trzeciej rundzie ilościowego luzowania polityki pieniężnej czyli QE3. Tak uważa między innymi Nouriel Roubini, ekonomista, który zasłynął przewidzeniem kryzysu z 2008 r.  Ekonomiści dochodzą do wniosku po dzisiejszej publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Dane okazały się gorsze od prognoz. Liczba miejsc pracy w USA poza rolnictwem wzrosła w sierpniu o 96.000 wobec wzrostu o 141.000 po korekcie miesiąc wcześniej. Analitycy prognozowali, że w ubiegłym miesiącu przybyło 125.000 etatów. Stopa bezrobocia spadła do 8,1 procent z 8,3 procent, jednak związane było to z faktem, że część Amerykanów rezygnuje z poszukiwania zatrudnienia. Zdaniem rynków, gorsze od prognoz dane zwiększają szanse, że w trakcie posiedzenia zaplanowanego na 12-13 września Fed wesprze gospodarkę.

Na finiszu Dow Jones zyskał symbolicznie 0,11 proc. Równie symboliczny 0,02 proc. wzrost odnotował technologiczny Nasdaq. Indeks szerokiego rynku S&P500 zyskał 0,4 proc.