Nowy tydzień na GPW zaczął się od wyprzedaży akcji. Już na starcie WIG 20 spadał prawie 0,5 proc., czyli wylądował poniżej 2400 pkt. Słaba postawa największych firm sprawiła, że również indeks szerokiego rynku WIG zaczął dzień od 0,32-proc. przeceny. Znacznie lepiej prezentowały się średnie i mniejsze spółki, które zyskiwały na wartości.
Kolejne godziny handlu na warszawskim parkiecie niewiele zmieniły. Na półmetku WIG 20 zniżkował o 0,53 proc. do 2398,33. WIG spadał o 0,38 proc. do 44355,28 pkt. Tak jak na starcie znacznie lepiej prezentowały się indeksy mniejszych spółek, które walczyły z poziomami piątkowych zamknięć. Sprzedający stopniowo również w tym segmencie zaczynali jednak zdobywać przewagę. Wartym zauważenia było, że poniedziałkowym spadkom towarzyszyły niewielkie obroty. Do godz. 13 właściciela zmieniły akcje za mniej niż 250 mln zł. Najaktywniej w pierwszej części dnia handlowano papierami PZU (zazwyczaj liderem obrotów jest KGHM). Obroty wynosiły 35 mln zł a kurs rósł o 2 proc. Z dużych firm na plusie były jeszcze tylko dwie inne firmy: BRE Bank i TVN. Liderami spadków były Lotos i Pekao spadające o ponad 1,9 proc.
Z mniejszych firm liderem zwyżek, podobnie jak w całym poprzednim tygodni, był Petrolinvest. Do południa drożał o 17,7 proc. do 2,26 zł. Zmiana byłaby jeszcze większa gdyby GPW nie zdecydowała się na równoważenie notowań. Obroty wynosiły ponad 26 mln zł czyli stanowiły ponad 10 proc. obrotów na całym rynku. Nieźle, zyskując 30 proc., prezentował się też Altantis. Liderem spadków, tracącym ponad 5 proc., był DSS.
Na zachodzie Europy poniedziałkowa sesja prezentowała się, przynajmniej w pierwszej części, znacznie gorzej niż w Polsce. Podobnie jak w Warszawie notowania zaczęły się na czerwono ale inaczej niż u nas, spadki pogłębiały się w kolejnych godzinach. Wyprzedaży papierów nie zdołały nawet powstrzymać lepsze niż zakładano dane o produkcji przemysłowej w Niemczech w sierpniu. Spadła w porównaniu z lipcem o 0,5 proc. Analitycy oczekiwali korekty o 0,8 proc.
Pozostała część notowań prawdopodobnie również upłynie pod dyktando sprzedających. Pusty kalendarz danych makroekonomicznych nie daje bowiem szansy na wsparcie z tej strony. Pesymistyczne nastroje wciąż panują również za oceanem. Kontrakty na indeks S&P traciły przed godz. 13 ok. 0,4 proc.