Jeszcze niedawno wydawało się, że byki niesione na fali optymistycznych wiadomości ze strony banków centralnych będą te maksima testowały. Rzeczywistość okazuje się jednak zgoła odmienna i docierają do nas pierwsze oznaki słabości, które wcale nie muszą prowadzić do głębszej korekty, ale z pewnością nie można ich bagatelizować.
Otóż niesłusznie przycichła ostatnio kwestia wyceny akcji Apple'a, która wyraźnie topnieje, co jeszcze niedawno uznawane było za zły prognostyk dla całego rynku. Słabo zachowują się również inne technologiczne tuzy, co sprawia, że dokładnie pięć lat po końcu rynku byka z lat 2002–2007, indeks Nasdaq wygenerował sygnał sprzedaży. Średnia przemysłowa oraz indeks S&P500 podobnych sygnałów jeszcze nie wysyłają, ale znając wcześniejszą siłę spółek technologicznych, z Apple na czele, można zacząć nieco ostrożniej podchodzić również do rynku jako całości. Wydaje się to nieco dziwne, gdyż do czasu wyborów prezydenckich w USA, ciężko jest oczekiwać złych wiadomości. Wydaje się bowiem, że pomiędzy europejskimi a amerykańskimi politykami panuje niepisana umowa, że przed 6 listopada żaden czarny łabędź na horyzoncie się nie pojawi.
Skoro z frontu politycznego nic inwestorom grozić nie powinno, to skąd biorą się ostatnie wątpliwości inwestorów? Jednym z czynników może być obawa przed właśnie rozpoczętym sezonem publikacji raportów kwartalnych spółek. Oczekiwania są fatalne i mówi się, że po raz pierwszy od 11 kwartałów zyski amerykańskich spółek mają spaść w relacji rocznej. Ponadto 80?proc. komunikatów ze strony spółek ostrzegało w ostatnim czasie przed słabymi wynikami. Są jednak również pozytywy tej sytuacji. Otóż niskie prognozy będzie łatwo pobić, co zresztą pokazała już Alcoa. Takie bicie prognoz nie musi być jednak równoznaczne ze wzrostem cen akcji, gdyż pogląd o niedoszacowaniu zysków amerykańskich spółek staje się coraz bardziej rozpowszechniony.
W obliczu tych dylematów inwestorom nie pozostaje nic innego, jak uważne monitorowanie istotnych z technicznego punktu widzenia poziomów. Przykładowo dopóki indeks krajowych blue chips utrzymuje się powyżej 2350 pkt, dopóty scenariusz kontynuacji zwyżek jest bardziej prawdopodobny od spadków. Takie założenie ułatwia analizę i każe ze spokojem oczekiwać na rynkowe rozstrzygnięcie, które październik może przynieść. Jest to bowiem miesiąc szczycący się mianem najbardziej zmiennego w roku.