Ogólny wydźwięk tego wydarzenia nie napawa optymizmem. Największy niepokój uczestników budziła sytuacja chińskiej gospodarki, największego konsumenta metali. Z jednej strony nie jest pewne, jak głębokie będzie spowolnienie w tej gospodarce, z drugiej zaś uwagę zwracają bardzo duże zapasy metali o różnym stopniu przetworzenia. Dotyczy to przede wszystkim cynku, aluminium, niklu i w nieco mniejszym stopniu ołowiu. Bardzo duże są także zapasy miedzi, ale w jej przypadku można obserwować systematyczny spadek zapasów oraz wzmożony popyt ze strony producentów instalacji klimatyzacyjnych. Ponadto, zapasy w magazynach LME i Comex systematycznie maleją od roku i tylko giełda w Szanghaju nie przyłączyła się jeszcze do tego trendu. W rezultacie, jak szacuje Morgan Stanley, na koniec tego roku zapasy miedzi będą wystarczały na 2,26 tygodnia produkcji, w porównaniu do 3,14 tygodnia w 2011 i 3,21 tygodnia w 2010 roku. Co więcej, prognozy wskazują, iż w przyszłym roku relacja ta ulegnie dalszemu zmniejszeniu do poziomu nieco ponad 2 tygodni. Zupełnie odwrotnie wygląda sytuacja na rynku aluminium, na którym na koniec tego roku zapasy powinny wystarczyć na pokrycie zapotrzebowania przez 9,36 tygodnia (8,65 tygodnia w 2011).