Otóż nie można sugerować, że z począt- kiem nowego roku gospodarka USA nagle stanie. W praktyce podwyżka podatków zacznie być odczuwalna dopiero w kwietniu, kiedy w połowie tegoż miesiąca przyjdzie okres płatności danin. W przypadku ograniczeń wydatków, to wypływ poza sektor obronny można ograniczyć do kwoty 50 mld dolarów, co nie jest sumą astronomiczną w relacji do wielkości całej gospodarki. Dlaczego więc rynek akcji na Wall Street reaguje tak nerwowo? Wydaje się, że nie jest to objaw nielogiczny i trudno wytłumaczalny. Otóż za mało uwagi poświęca się kwestiom podatkowym, a to one mogą w znacznej mierze odpowiadać za słabość giełdowych parkietów po drugiej stronie Atlantyku. Wszystko bowiem wskazuje na to, że inwestorzy nie unikną podwyżek podatków od zysków kapitałowych z początkiem nowego roku i zmuszeni zostaną do większej partycypacji po dochodowej stronie budżetu. Widząc znaczne zyski z trzyletniej hossy, perspektywa wzrostu stawek podatkowych wyraźnie wzmocniła pokusę ich realizacji. W Europie rynki prezentują się lepiej i choć korekta również zagościła na głównych parkietach eurolandu, to nie jest ona tak głęboka jak w USA, gdzie wszystkie główne indeksy spadły poniżej bacznie obserwowanych 200-sesyjnych średnich kroczących.
W tym środowisku wręcz rewelacyjnie zachowuje się polski parkiet, który niemalże w sposób ostentacyjny ignoruje słabość otoczenia i przejawia wyraźne chęci do zwyżki w kierunku wrześniowych maksimów. Ponadto po krótkiej przerwie powróciła siła dużych spółek w relacji do tych mniejszych, czyli niejako przypomniał się sierpień, gdy po wcześniejszej korekcie rynek ponownie nakierowywał się na wzrost. Wszystko to z kolei pada na podatny grunt w postaci hipotetycznej realizacji już niemalże mitycznego rajdu św. Mikołaja. Nie można jednak ignorować widocznych zagrożeń, które mogą podkopać ten pozytywny scenariusz. Jednym z nich jest oczywiście słabość otoczenia, której nie można w sposób ciągły ignorować. Drugim potencjalnie złym czynnikiem jest możliwość zaistnienia większej korekty na bacznie ostatnio obserwowanym krajowym rynku długu. Jest to związane z uzależnieniem wyników części spółek finansowych od zysków wynikających ze wzrostu cen papierów dłużnych. Oczywiście w dłuższym okresie koniec obligacyjnej hossy będzie pozytywny dla akcji, ale w krótkim terminie może im zaszkodzić.