Co prawda obecnie za buszel kukurydzy należy zapłacić na giełdzie niespełna 7 USD, czyli najmniej od początku lipca 2012 r., jednak publikowane w piątek po południu dane Amerykańskiego Departamentu ds. Rolnictwa (USDA) o wysokości zapasów mają szansę to zmienić. Zgodnie z prognozami analityków, zapasy kukurydzy spadły w grudniu do poziomu 8,22 mld buszli, a więc najniższego o tej porze roku od blisko 10 lat – już teraz USDA wskazuje na najniższą od 1974 roku relację wysokości zapasów do konsumpcji.
Na rynku spekuluje się również o możliwej redukcji w piątkowym raporcie wcześniejszych danych o wysokości zbiorów kukurydzy w USA. Powodem są susze nękające region środkowego zachodu USA, gdzie zlokalizowana jest znacząca część upraw. Szacuje się, iż najgorsze od co najmniej 1988 roku warunki uprawy kukurydzy spowodowały na tyle znaczący spadek jej zbiorów, że wielkość dostaw w pierwszej połowie br. osiągnie poziom najniższy od 1996 roku.
Wsparciem dla wzrostu cen jest również zwiększone zapotrzebowanie ze strony hodowców bydła i trzody chlewnej, a także sytuacja na globalnym rynku (aż o 1,6 mln ton obniżono prognozy tegorocznych zbiorów dla Argentyny – trzeciego na świecie producenta kukurydzy).