Przełamanie linii 7-miesięcznego trendu wzrostowego, do którego doszło w tym tygodniu, przypomina podobne zachowanie rynku z ostatniej dekady października (tyle że wtedy złamana została linia trendu 4,5-miesięcznego). Ta analogia sugerowałaby, że korekta już osiągnęła swój cel. Rozmiary styczniowej formacji podwójnego szczytu na WIG-u podpowiadają poziom minimalnie niższy od 46000 jako miejsce wyczerpania lokalnego potencjału spadkowego. Wydaje się więc, że z okolic obecnego poziomu powinno wystartować odbicie w kierunku styczniowo-lutowych szczytów.

Ponieważ obecna hossa rozpoczęła się idealnie w 40 miesięcy po początku poprzedniej (średnia długość cyklu Kitchina), to przy próbach zastanawiania się nad możliwym rozwojem sytuacji na rynku można próbować inspirować się tym, co działo się na rynku mniej więcej 40 miesięcy wcześniej. Z tego punktu widzenia to, co się działo ostatnio na rynku, można utożsamiać z korektą z przełomu sierpnia i września 2009 r. Ówczesna korekta hossy rozegrała się na poziomie nieco niższym niż ten, z którego rozpoczął się krach związany z upadkiem Lehman Brothers. Podobnie styczniowo-lutowa korekta rozpoczęła się z poziomu nieco niższego niż ten, z którego rozpoczęło się załamanie z sierpnia 2011 r. związane z bankructwem Grecji. W tej analogii rynek powinien niebawem wznowić pełzanie w górę a la październik 2009-styczeń 2010.

Średnioterminowe perspektywy rynku akcji zdają się pozostawać niezmiennie optymistyczne. Mamy już za sobą czwartą obniżkę stóp RPP. W przeszłości takie czwarte w danym cyklu obniżki stóp występowały 10 września 1998, 23 sierpnia 2001, 27 lipca 2005 i 26 lutego 2009. Każda z tych dat była idealnym momentem do zakupu akcji (średni zysk w okresie następnych 2 lat równy +86,5 proc.). Czekanie do piątej obniżki stóp mogło dalej nieco ograniczyć krótkoterminowe ryzyko, ale za cenę zmniejszenia potencjału wzrostowego WIG-u.

Sygnały o podobnie optymistycznej wymowie generuje sWIG-80. Połączenie dwóch kryteriów: (1) wyjścia indeksu na roczne maksimum przy (2) przebywaniu ponad średnią 50-sesyjną, która z kolei jest nad średnią 200-sesyjną dało w przeszłości 6 sygnałów. Kupując wtedy akcje małych spółek, nie sposób było stracić. W najgorszym przypadku strata po zakupie sWIG-u w momencie pojawienia się takiego sygnału pojawiała się najwcześniej po ok. 19 miesiącach. Przy okazji można zauważyć, że Russell 2000 – benchmark dla akcji małych spółek w USA – wyszedł ostatnio na historyczny rekord, co może świadczyć o tym, że czas małych spółek nadchodzi w skali globalnej.