Jeszcze rano wydawało się, że po świetnym piątku możemy liczyć na kolejną udaną sesję. WIG wystartował na 0,24-proc. plusie, a WIG20 poszedł w górę o 0,25 proc. do 2501,76 pkt. Jednak strona kupująca okazała się zbyt słaba, by indeksowi blue chips udało się utrzymać powyżej 2500 pkt. W trakcie sesji w dół ciągnęły go KGHM, PKO BP oraz TP. Na koniec dnia zarówno WIG, jak i WIG20 wzrosły o 0,1 proc. Ten ostatni osiągnął wartość 2497,88 pkt. Na ponad 0,2-proc. plusie sesję zakończył indeks średnich spółek mWIG40. Gorzej radziły sobie mniejsze firmy. Opisujący je sWIG80 spadł o 0,35 proc.

Wśród mniejszych firm negatywnie wyróżniały się m.in. Bomi, KCI i Swissmed. Natomiast mocno drożał Komputronik na wieść o podpisaniu przez tę spółkę umowy najmu na nowy, duży lokal handlowy w Warszawie.

W piątek porozumienie w sprawie budżetu unijnego na lata 2014-2020 oraz dużo lepsze od prognoz dane o deficycie handlowym w USA przełożyły się na zwyżki – zarówno w Europie, jak i za oceanem. Na amerykańskiej giełdzie indeksy wyznaczyły nowe szczyty. Na te zwyżki należało jednak patrzeć przez pryzmat niskich obrotów. Już dziś do głosu doszli sprzedający i Wall Street zaczęła sesję od niewielkich spadków. Dow Jones poszedł w dół o 0,13 proc., Nasdaq zniżkował o 0,02 proc., a S&P 500 spadł o 0,1 proc.

Na innych europejskich parkietach obserwowaliśmy dziś podobny scenariusz jak na GPW – poranne lekkie wzrosty, a potem powolne osuwanie się indeksów na niższe poziomy. Znów nasiliły się obawy o kryzys zadłużenia w Europie i problemy takich państw jak Włochy, czy Hiszpania.

Inwestorom wyraźnie brakowało wydarzeń, które mogłyby się stać impulsem do zakupu akcji. Poniedziałkowy kalendarz danych makro był niemal pusty. Jutro będzie ciekawiej. Przed południem zostaną opublikowane dane o styczniowej inflacji w Wielkiej Brytanii. O godz. 14 napłyną wieści z rodzimej gospodarki dotyczące bilansu płatniczego w grudniu. Dla inwestorów na Starym Kontynencie istotnie może też być wystąpienie publiczne szefa ECB. Zaplanowano je na godz. 15.30.