Indeks szerokiego rynku WIG znalazł się we wtorek w tym samym miejscu, w którym był tydzień temu, dzień przed niezapomnianą konferencją rządu. Być może inwestorzy giełdowi wzięli przykład z kibiców polskiej drużyny piłkarskiej, którzy za każdym razem usiłują przekuć porażkę w zwycięstwo, intonując nieoficjalny hymn naszej reprezentacji – „Polacy, nic się nie stało". Biorąc pod uwagę 2-proc. wzrost rynków na głównych światowych parkietach, w tym samym czasie, nasza relatywna słabość wydaje się stosunkowo niewielką karą za plan przeprowadzenia przypudrowanej wersji węgierskiej rewolucji emerytalnej. Chociaż nikt tego głośno nie przyzna, to coraz wyraźniej widać, że sposób przeprowadzenia „reformy" jest zbieżny z dokonaniami premiera Orbana. Wymuszona dobrowolność nie jest jedynym tego przykładem. Również sposób transferu aktywów funduszy emerytalnych, które w całości zostały przejęte przez specjalnie powołany do tego fundusz rządowy. Obligacje skarbowe zostały jednorazowo umorzone, zmniejszając zadłużenie Skarbu Państwa. Natomiast pozostałe aktywa, w tym akcje, były sukcesywnie zbywane przez kolejne dwa lata, a pieniądze przekazywane na konta budżetu. Widząc przywiązanie naszych decydentów, w tym opozycji, do zasad demokracji, w której to wolność wyboru jest wartością najwyższą, można założyć, że „dobrowolność" będzie kluczowa w naszej „reformie". Natomiast likwidacja części obligacyjnej stanie się jej integralną częścią i nieuniknioną konsekwencją, a nie odrębnym wariantem. Teoretycznie można uznać, że najgorsze za nami, a wszystkie informacje są już w cenach. Jednak do ostatecznych rozstrzygnięć jest jeszcze daleka droga, a dopiero na jej końcu będziemy się zastanawiać nad konstytucyjnością proponowanych zmian. Dlatego niepewność i zmienność nastrojów oraz indeksów, z którymi zmagamy się praktycznie od początku roku, pozostaną z nami jeszcze przez pewien czas. Mam jednak nadzieję, że polska giełda przestanie się zachowywać schizofrenicznie, czyli rosnąć, gdy inni spadają lub odwrotnie. Niestety pogorszenie naszej relatywnej pozycji może przybrać bardziej długotrwały charakter. Od przyszłego roku jedną z głównych słabości naszej giełdy wymienianą w strategiach zagranicznych brokerów będzie systematyczna podaż akcji ze strony masy upadłościowej OFE, na takiej samej zasadzie jak przez ostatnią dekadę odwrotny argument był uznawany za mocną stronę polskiego rynku kapitałowego. Pozostaje mieć nadzieję, że Polacy, kolejny raz pozbawiani złudzeń co do wysokości państwowych emerytur, zaczną sami odkładać na swoją przyszłość.