Jednak to nie PGE była liderem aktywności. Większym zainteresowaniem graczy cieszył się handel papierami KGHM, Pekao, PKO BP czy PZU. Także obrót na Eurocashu był znacznie wyższy od średniej i niż na większości spółek. Cena akcji Eurocashu spadła wczoraj o 8 proc., co także miało związek z raportem finansowym.

Wczoraj na GPW przeważała podaż. Można to uznać za konsekwencję ostatniej fazy słabości. Faza ta doprowadziła do pojawienia się sygnału zmiany nastawienia z neutralnego na negatywny. Obecnie rynek oddala się od poziomu szczytu z marca, a tym samym maleją szanse na to, że ten szczyt zostanie pokonany, a więc na to, by pojawiły się podstawy do optymizmu na najbliższą przyszłość. O ile bowiem napływające informacje ze sfery makro są coraz bardziej obiecujące, to nadal rynek nie postawił kropki nad „i". Miałoby być nią właśnie wyjście nad szczyt z marca. Zamiast tego mamy osłabienie.

Ruch spadkowy jest w założeniu korektą ostatnich tygodni zwyżek. Skala korekty na rynku terminowym może sięgnąć okolicy 2250 pkt. To okolica połowy całego wzrostu od dołka z czerwca. Jeśli rynek osiągnie ten poziom, będzie można poszukiwać oznak poprawy nastrojów. A jeśli nie osiągnie? Sygnałem, że ponownie do głosu dochodzi popyt, byłoby pokonanie szczytu z poniedziałku.