Zgodnie z oczekiwaniami czwartkowa sesja nie przyniosła, póki co, przełomu na GPW. Indeksy zaczęły dzień na lekkich plusach i, przynajmniej do godz. 13, wciąż pozostawały nad kreską. Przejściowo, przed godz. 10, WIG 20 zyskiwał nawet 0,62 proc. do przeszło 2427 pkt. Na półmetku zwyżka wynosiła 0,21 proc. do 2417,52 pkt. W górę ciągnął go drożejący o 1,9 proc. Pekao. O 0,9 proc. rosła też wartość PKO BP. Spośród taniejących firm najmocniej na wartości, po ponad 2 proc. traciły papiery Eurocashu i BZ WBK. Indeks szerokiego rynku WIG rósł o 0,29 proc. do 50949,27 pkt. WIG 20 wspinał się o 0,17 proc. 2582,85 pkt. Obroty wynosiły 360 mln zł.
Z mniejszych firm prawdziwą gwiazdą była Trakcja, która zyskiwała ponad 12 proc. przy wysokich, przekraczających 20 mln zł, obrotach. Ponad 7 proc. drożał też BGŻ w reakcji na informację, że UniCredit jest zainteresowany przejęciem instytucji. Na drugim biegnie, spadając o ponad 4 proc., był Drewex.
Na innych parkietach Starego Kontynentu nastroje były nieco gorsze. Giełda niemiecka spadała 0,1 proc. a francuska 0,3 proc. Parkiet w Londynie był na poziomie środowego zamknięcia. Minimalne zmiany indeksów były reakcją na publikowane przed południem dane makroekonomiczne. We wrześniu wskaźnik koniunktury PMI dla sektora usług we Francji wzrósł do 51 pkt. z 48,9 pkt. miesiąc wcześniej. W przypadku Niemiec było to 53,7 pkt. (52,8 pkt.) a całej strefy euro 52,2 pkt. (50,7 pkt.). W Wielkiej Brytanii PMI spadł jednak do 60,3 pkt. z 60,5 pkt. w sierpniu. Z marazmu inwestorów nie potrafiła jednak nawet wyrwać informacja, że w sierpniu sprzedaż detaliczna w strefie euro była o 0,7 proc. większa niż w lipcu. Analitycy zakładali 0,2-proc. zwyżkę.
Brak zapału europejskich inwestorów do kupowania akcji jest pochodną politycznego pata za oceanem gdzie demokraci i republikanie nie potrafią dogadać się w sprawie budżetu na bieżący rok fiskalny co grozi paraliżem administracji (część instytucji publicznych, w tym muzea, już została zamknięta). Usunięcie tej przeszkody mogłoby być bodźcem do zwyżek. Dopóki jednak porozumienia nie ma, inwestorzy wolą trzymać gotówkę w portfelach.
Trochę ożywienia na parkiecie może pojawić się po południu za sprawą informacji z amerykańskiego rynku pracy oraz danych o koniunkturze w sektorze usług (Indeks ISM). O godz. 13 futures na indeks S&P 500 spadały jednak o 0,3 proc. co zwiastowało spadkowy początek sesji w Nowym Jorku.