Zgodnie z wcześniejszymi prognozami nie wprowadzono zmian do polityki pieniężnej. W komunikacie po posiedzeniu można było jednak zauważyć zmianę stanowiska na bardziej „jastrzębie". Podkreślono m.in. lepszą sytuację na rynku pracy czy pozytywny wpływ niższych cen paliw na siłę nabywczą amerykańskich konsumentów. W krótkim terminie Fed oczekuje co prawda dalszego spadku inflacji, jednak w średnim terminie powinna ona wracać do celu.

Nieuchronnie zbliża się więc moment rozpoczęcia normalizacji polityki pieniężnej za oceanem. Czy pierwsze podwyżki stóp będą w połowie roku, tak jak zakładają to rynki, czy może przesuną się poza połowę 2015 r. – zależeć będzie od napływających z gospodarki danych. Pewnych wskazówek może nam dostarczyć wspomniany odczyt amerykańskiego PKB. Analitycy oczekują, że w ostatnim kwartale zeszłego roku amerykańska gospodarka wzrosła o 3,6 proc. (wobec 5 proc. w III kwartale). Słabsze nastroje inwestorów widać też po S&P500 – dotychczasowe próby wyjścia indeksu ponad maksimum z grudnia kończyły się fiaskiem. Najbliższy poziom wsparcia dla wspomnianego indeksu należy wyznaczyć na około 2000 pkt, a kolejny na około 1970 pkt. Z kolei poziom oporu stanowi bariera około 2060 pkt.