Mimo to wtorkowa sesja na większości parkietów Starego Kontynentu rozpoczęła się od zwyżek. Do kupowania akcji mogły zachęcać graczy pozytywne informacje o rosnącej produkcji przemysłowej we Francji i we Włoszech. Z kolei podobny odczyt dla Wielkiej Brytanii wypadł poniżej oczekiwań. Popyt okazał się jednak nietrwały i około godz. 10 większość rynków świeciła na czerwono.
Druga części notowań przyniosła odrodzenie popytu. Dobre nastroje na światowych rynkach kapitałowych podtrzymał zielony początek notowań w Nowym Jorku. Najwięcej, prawie 8 proc., zarabiali we wtorek inwestorzy w Atenach. Najsłabiej prezentowała się Moskwa – indeks RTS spadał 1,7 proc. Rynki boją się, że kolejne sankcje, na które zgodzili się europejscy decydenci, dodatkowo pogrążą i tak będącą w fatalnej kondycji rosyjską gospodarkę.
Warszawski parkiet przez cały dzień zachowywał się słabiej niż główne giełdy europejskie. Losy notowań ważyły się aż do zamknięcia. Ostatecznie z pojedynku byków i niedźwiedzi zwycięsko wyszli ci pierwsi. WIG20 zatrzymał się na poziomie 2340,12 pkt, co oznaczało 0,01-proc. wzrost. WIG również zyskał 0,01 proc., do 52 140,43 pkt. Obroty tak jak w poniedziałek wyniosły około 0,7 mld zł.
W górę nasz parkiet ciągnęły Kernel i LPP, których walory podrożały odpowiednio o 2,5 proc. i 2,6 proc. Ponad 1,3 proc. zarobili też właściciele Bogdanki. Najsłabiej, ze spadkiem o 5,4 proc., prezentowała się JSW.
Powodów do zadowolenia po wtorkowej sesji nie mieli też akcjonariusze PKO BP (kurs spadł o 0,9 proc.), Asseco Poland (1 proc.) i KGHM (0,7 proc.).