Pierwsza część tygodnia na warszawskiej giełdzie należała więc do podaży. W czwartek po pojawieniu się informacji o zawarciu porozumienia w sprawie zawieszenia broni w Donbasie europejskie rynki akcji dostały pozytywny impuls, chociaż postawa rodzimego WIG20 była mocno stonowana. W piątek indeks blue chips dwukrotnie (chwilowo) spadł pod kreskę, ale na finiszu zyskał 0,37 proc., zamykając się na poziomie 2346 pkt. Wzrost, choć niewielki, może cieszyć. Wypada odnotować zachowanie DAX. Flagowy indeks niemieckiej giełdy ustanowił nowy rekord wszech czasów, naruszając okrągły poziom 11 tys. punktów. Dobrze zaprezentowały się także pozostałe europejskie parkiety. Chęć do zakupów akcji można wytłumaczyć piątkowymi danymi makro. Okazało się, że w IV kwartale PKB w strefie euro wzrósł o 0,3 proc. (oczekiwano 0,2 proc.).
Do większej aktywności zakupowej na GPW nie mogły niestety zachęcić dane o polskim PKB. W IV kwartale ubiegłego roku wzrost gospodarczy wyniósł 3 proc. (oczekiwano 3,15 proc.) Spośród spółek zgromadzonych w WIG20 warto odnotować zachowanie JSW (kurs wzrósł o 9,67 proc.). Jarosław Zagórowski zapowiedział, że jest gotów ustąpić z fotela prezesa, co zostało entuzjastycznie odebrane przez inwestorów. W portfelu blue chips na uwagę zasługuje także Orange Polska (+10,72 proc.). Akcje operatora drożały najmocniej od 14 lat po deklaracji zarządu o utrzymaniu dywidendy na obecnym poziomie. Zdecydowanie najgorszą spółką w WIG20 było LPP (-2,73 proc.). Inwestorzy są rozczarowani brakiem oczekiwanego wzrostu znaczenia odzieżowej firmy w prestiżowym MSCI Poland. W piątek jedną z gwiazd szerokiego rynku był SMT (+9,13 proc.). Analitycy East Value Research wycenili akcje spółki na 26,5 zł z rekomendacją „kupuj". Pokaźny wzrost kursu zanotował także Black Lion (o 9 proc.). Spółka rozważa przeprowadzenie skupu akcji własnych. Mocno drożały także walory Seco Group.