Z jednym „małym" wyjątkiem. Pomimo bardzo wysokich oczekiwań (konsensus oczekiwał około 11 proc. wzrostu przychodów i blisko 50 proc. wzrostu zysku operacyjnego w porównaniu z IV kwartałem 2013 r.) „misie" z sWIG80 były w stanie wyraźnie je przekroczyć. Sumaryczne wyniki małych spółek poprawiły się na wszystkich poziomach: przychody wzrosły o 13 proc., a EBIT i zysk netto o odpowiednio ponad 62 i blisko 42 proc. Blue chipy przy płaskich przychodach wprawdzie poprawiły zyski operacyjne o blisko 9 proc., jednak ich zysk netto spadł. Na wynikach spółek z WIG20 ciążyły banki (spadek zysku netto rok do roku o 20 proc.) i spółki paliwowe (Lotos, PKN Orlen). Z drugiej strony pozytywnie kontrybuowały spółki energetyczne – ich EBIT wzrósł o 34 proc., a zysk netto o 23 proc. Warto zauważyć, że raportowane przez duże spółki wyniki przebiły oczekiwania rynku. Tym razem znacznie gorzej wypadły zagregowane wyniki spółek średnich (mWIG40), których EBIT spadł o 45 proc. Przy czym tak słaby całościowy rezultat spowodowany był w zasadzie przez dwie ostatnio przeniesione do tego indeksu spółki – wspomniany już Lotos i JSW. Po „oczyszczeniu" zagregowanych wyników dla indeksu mWIG40 z tych dwóch spółek dynamiki byłyby zbliżone do tych dla sWIG80 - przynajmniej na poziomie zysku operacyjnego.
Małe i średnie spółki po raz kolejny okazują się lepiej eksponowane na poprawiające się dane makro w Polsce i w Europie. Ten efekt widać szczególnie wyraźnie, gdy analizujemy wyniki spółek pod kątem sektorowym. Bardzo wysokie dynamiki kolejny kwartał z rzędu wykazuje sektor sprzedaży detalicznej, który posiada ekspozycję na rosnącą konsumpcję w Polsce. Zysk netto tych firm w IV kwartale 2014 r. wzrósł o ponad 100 proc. Innym przykładem mogą być spółki z spożywcze, chemiczne i motoryzacyjne, które w dużej mierze produkują na potrzeby europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Podczas gdy blue chipy nie oferują potencjału do poprawy wyników i ciążą nad nimi różnego rodzaju ryzyka (szczególnie nad bankami i energetyką), spółki mniejsze wciąż są w stanie zaskakiwać rynek i poprawiać wyniki. Wiele zagrożeń dla tego segmentu zmaterializowało się już w zeszłym roku i wydaje się, że popularne „misie" wciąż oferują większy potencjał inwestycyjny.