Tymczasem lekceważony rynek krajowy w końcu poderwał się do lotu. Wzrostu nie powstrzymały ani zdominowana przez kilka mniej atrakcyjnych sektorów struktura WIG20, ani potencjalna podaż akcji ze strony OFE. Odżył, jeszcze niedawno praktycznie martwy, rynek pierwotny. Do Warszawy powróciła normalność. To dobrze, ponieważ fundamenty polskiej gospodarki są zdrowe. Zmiana nastrojów jest jednak uderzająca, jeśli przypomnimy sobie, że w zeszłym roku dane makroekonomiczne też były dobre. Ponadto WIG odrobił już dużą część swojej uprzedniej słabości w relacji do indeksów zagranicznych. Dlatego kolejne miesiące mogą być już trudniejsze.
Aktualnie wyzwaniem jest przede wszystkim bardzo duży i rosnący optymizm inwestorów oraz ostatnie gwałtowne spadki cen obligacji skarbowych. Warto pamiętać, że jeszcze niedawno analitycy prześcigali się w podwyższaniu wycen spółek, tłumacząc to coraz niższymi stopami procentowymi. Teraz wzrost tych samych stóp zapowiadać ma długo oczekiwaną „wielką rotację" oszczędności z funduszy dłużnych do akcyjnych. To możliwe, jednak skala i dynamika spadków cen obligacji sugeruje większą ostrożność, przynajmniej w perspektywie kilku najbliższych miesięcy. ¶