- W dalszym ciągu uważam, że podwyżka stóp i danie sygnału, że do kolejnej w tym roku nie dojdzie byłoby prezentem dla byków. Rynki nie miałyby już czekającego straszaka i mogłyby rozpocząć kończące trzeci kwartał "window dressing". Teraz, kiedy nadal czekamy na podwyżkę, a Fed pokazał, że boi się globalnego spowolnienia, byki będą słabsze, co nie znaczy, że bez nowego powodu (czarnego łabędzia) dojdzie do kontynuacji spadkowej korekty – napisał w porannym komentarzu Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion. Początek dzisiejszej sesji na Starym Kontynencie potwierdza tezę o słabości byków. Inwestorzy źle przyjęli decyzję Fedu, o czym świadczą spadki DAX i CAC40 odpowiednio 0,9 proc. i 1,2 proc. W Warszawie WIG20 rozpoczął sesję od poziomu 2199 pkt, czyli tam gdzie zakończyły się czwartkowe notowania. Po 15 minutach handlu indeks był już 9 pkt niżej. Taki spadek wpisuje się w układ techniczny na wykresie, gdzie pułap 2200 pkt stanowi silny opór i może powodować zniżki kursu.
W gronie blue chips najsłabsze są jak na razie Bogdanka i KGHM. Na drugim biegunie plasują się z kolei LPP i Asseco Poland. Na szerokim rynku pozytywnie wyróżnia się Czerwona Torebka, a negatywnie Cormay. Po kwadransie handlu obroty na GPW sięgały 22 mln zł.
Dziś kalendarium makroekonomiczne jest puste, więc z tej strony trudno oczekiwać impulsów zakupowych, bądź sprzedażowych. Spadki na rynkach zachodnich mogą powodować presję podażową. Warto jeszcze wspomnieć, że dziś wygasa u nas wrześniowa seria kontraktów na WIG20, co czasem w ostatniej godzinie prowadzi, ale niekoniecznie, do większej zmienności indeksu.