Krystian Brymora, DM BDM

Za nami czwarta spadkowa sesja w tym tygodniu. Kontrakt stracił 1,8% i zakończył poniżej poziomu 1900 pkt (1886 pkt). Głównym hamulcowym wśród dużych spółek okazał się KGHM, który na dużym wolumenie stracił ponad 7% przełamując kluczowe wsparcie w okolicy 69-70 zł. Oprócz taniejącej miedzi powodów dostarczył przedstawiciel MF potwierdzając obecność podatku od kopalin w przyszłorocznym budżecie państwa. Kluczowe wsparcie przełamał również PKO BP. W ostatnich miesiącach poziom 26,5 zł bronił się czterokrotnie. Wczoraj skapitulował. Nowe lokalne minima obserwowaliśmy równie na innych, ciężkich spółkach z WIG20. W takich okolicznościach trudno nie mówić o swoistej panice. Wczoraj GPW była najsłabszym rynkiem na świecie. Od 25 października, czyli momentu „dobrej zmiany", jak to określała zwycięska partia, WIG20 należy do trójki najsłabszych indeksów na świecie, obok Kolumbii i Grecji. Strata liczona w dolarach to blisko 15%, a od początku roku aż 30% (10- tka najgorszych indeksów). Warto dodać, że zaliczany do tego samego koszyka węgierski BUX notuje w tych okresach niemały zysk. Trudno więc nie dopatrywać się ryzyka politycznego, jakie uwzględniają w swoich decyzjach inwestorzy. Stratedzy JP Morgan od rynków wschodzących w najnowszym raporcie radzą unikać polskiego rynku polecając przy tym m.in. Węgry i Czechy, właśnie z powodów politycznych (podatek bankowy, pomoc dla frankowiczów, podatek od sieci handlowych itp.). Dopóki więc wszelkie ryzyka polityczne nie zostaną zdyskontowane, dopóty ciężko o relatywną siłę warszawskiego parkietu. Dziś w kalendarium makro decyzja EBC o stopach procentowych wraz z konferencją Mario Draghiego.

Mariusz Puchałka, ING Securities

Środowa przecena naszego rynku akcji wpisuje się negatywny obraz naszej giełdy obserwowany od kilku miesięcy. Główne indeksy GPW w dół ciągną przede wszystkim kursy największych spółek, z bankami i energetyką na czele. Próby schronienia kapitału udają się jedynie na wybranych papierach z indeksów małych i średnich spółek. Pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie spowodowało, iż indeks WIG20 odnotował w dniu wczorajszym nowe minima cenowe. Wyższą presję strony podażowej potwierdził obrót wynoszący 741 mln zł na blue chips. Podaż ponownie koncentrowała się na walorach obarczonych ryzykiem politycznym. Dodatkowo kolejną silną przecenę i nowy dołek poniżej 70 zł, zaliczył kurs KGHM. Rynek dyskontował informację przekazaną przez stronę rządową, iż w budżecie na 2016 r. zapisane są już wpływy z tytułu podatku od kopalin, co oznacza iż szanse na zniesienie lub zawieszenie tej daniny są niewielkie. W obrazie technicznym WIG20 realizuje się opisywany przez nas scenariusz kontynuacji fali spadkowej wynikającej z przełamania poziomu 2 tys. pkt. Zasięg tego impulsu spadkowego można oszacować na okolice 1.850 pkt., co może zostać wykonane już w dniu dzisiejszym. W tych okolicach przebiega również dolne ograniczenie kanału spadkowego, w którym indeks WIG20 znajduje się od okresu wakacyjnego.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

W środę Wall Street nie dostała przed sesją żadnego istotnego impulsu. Nic (może oprócz niewielkiej słabości giełd europejskich przed posiedzeniem ECB) nie szkodziło bykom, które mogły nadal prowadzić indeksy ku rekordowym poziomom. Nic z tego jednak nie wyszło.W niczym nie wpłynęły na zachowanie rynków publikowane w środę raporty makro. Raport ADP o zmianie zatrudnienia w sektorze prywatnym pokazał, że zatrudnienie wzrosło o 217 tys. (oczekiwano 190 tys.). Wydajność pracy i jednostkowe koszty pracy w 3. kwartale wyniosły odpowiednio 2,2%/1,8% kw/kw.Bardziej istotne było to, że po sesji europejskiej pojawiła się Janet Yellen, szefowa Fed w wystąpieniu publicznym. Każde słowo przed kluczowym posiedzeniem FOMC było uważnie słuchane. Co prawda nie powiedziała wyraźnie, że chce podwyżki stóp 16. grudnia, ale dała do zrozumienia, że to według niej byłaby właściwa decyzja. Powiedziała na przykład, że utrzymywanie ultra-niskich stóp może zachęcać inwestorów do ryzykownych inwestycji. Na dwie godziny przed końcem sesji w USA opublikowana została Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki), ale nie było w niej niczego nieoczekiwanego. Fed w zasadzie potwierdził to, co mówiła Yellen – gospodarka amerykańska rozwija się w umiarkowanym tempie. Wall Street rozpoczęła dzień neutralnie, ale po wypowiedziach Janet Yellen przecena surowców (szczególnie ropy) doprowadziła do obniżania się indeksów. Szczególnie mocno tracił S&P 500, mniej tracił NASDAQ. W końcówce sesji byki usiłowały zmniejszyć rozmiar porażki, ale to się nie udało – indeks S&P 500stracił 1,1% i wymazał wtorkowy wzrost. Jak widać na rynku panuje duża zmienność, co utrudnia prognozowanie. GPW rozpoczęła środową sesję neutralnie, czyli podobnie jak inne giełdy europejskie, ale prawie natychmiast WIG20 zaczął spadać. Przed południem tracił jeden procent i spadał dalej. W tym samym czasie indeksy we Francji i w Niemczech zyskiwały pół procent. Początek przecenie dała informacja rzecznika prasowego ministra finansów – powiedział, że w 2016 roku będzie pobierany podatek od kopalin, a to przeceniło akcje KGHM. Spadały jednak mocno ceny akcji zarówno w sektorze bankowym jak i w energetycznym. WIG20 stracił 1,95% notując kolejne, sześcioletnie dno. MWIG40 stracił 1,51%. Taka przecena na szerokim rynku mogła jednak dziwić. Nie było żadnego nowego impulsu, który kazałby tak sprzedawać. Gdyby chodziło o zawirowania wokół deficytu budżetowego to przecież ucierpiałby złoty i rynek obligacji, a tak się nie stało. Po prostu rynek jest niezwykle słaby i byle impuls doprowadza do przeceny.