Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Miłe złego początki, a koniec żałosny - tak w telegraficznym skrócie, można opisać przebieg środowego handlu w Warszawie. Pierwsze minuty sesji pozwalały sądzić, że paniczna wyprzedaż akcji - obserwowana w poniedziałek i we wtorek - dobiega końca. Neutralne otwarcie notowań WIG20 i szybki ruch wzrostowy dawał nawet podstawy do lekkiego optymizmu. Jak się potem okazało, była to pułapka. Potrzeba było niewiele ponad pół godziny, aby sytuacja wróciła do „normy". Indeks blue chips zanurkował, ustanawiając nowy sześcioletni dołek (1769 pkt.). Słowo bessa wraca do słownika: od początku roku WIG20 zanurkował o 23 proc.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wall Street odetchnęło z ulgą i wróciło do wzrostów po publikacji lepszego od oczekiwań raportu NFP.
Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów.
WIG20 w trakcie piątkowej sesji spadał o około 3 proc. Ostatecznie zamknął dzień 1,3 proc. pod kreską, co patrząc na przebieg sesji można i tak uznać za mały sukces byków.
Polityka ponownie uderza w polski rynek giełdowy. WIG20 tracił w pierwszej części dnia nawet blisko 3 proc., a mocna przecena dotknęła przede wszystkim banki.
Podsumowując maj, niektórzy mogą się czuć lekko zaskoczeni. Nasz krajowy rynek akcji, który wcześniej emanował siłą, stanął w miejscu.
Europejski rynek notował dziś mieszaną sesję. Główne indeksy pozostały na lekkim plusie z wyjątkiem francuskiego CAC40, który stracił dziś ok. 0,2%. Szwajcarski SMI przewodził wzrostom na głównych rynkach na Starym Kontynencie zyskując ok. 0,2%, podobnie jak niemiecki DAX. Brytyjski FTSE 100 zakończył sesję w okolicach 0,1% wzrostu.