Wydawało się, że po mocnej przecenie z jaką borykały się rynki w poniedziałek w końcu dojdzie do odreagowania. I rzeczywiście w pierwszych minutach handlu wzrosty notowały niemal wszystkie europejskie indeksy. W niektórych przypadkach przekraczały one nawet 1 proc. WIG20 rósł około 0,6 proc. Optymizm szybko jednak wyparował. O godz. 12 po optymizmie z początku sesji nie ma już śladu. Indeks największych firm naszego parkietu tracił około 0,5 proc. Tym samym znów znalazł się poniżej psychologicznej bariery 1800 pkt. Niemiecki DAX tracił około 0,7 proc. Podobną zniżkę notuje francuski CAC40.

Zwrot, którego byliśmy świadkami ciężko tłumaczyć konkretnym wydarzeniem. Kalendarz makroekonomiczny świeci dziś praktycznie pustkami. Najwyraźniej więc inwestorzy przypomnieli sobie o słabszej kondycji gospodarczej Chin. To właśnie ona była głównym powodem mocnej przeceny na parkietach Europy w poniedziałek.

Teraz pozostaje czekać na początek notowań w Stanach Zjednoczonych. Być może jeśli Amerykanie rozpoczął dzień od wzrostu Europa wykona kolejny zwrot i znów zaświecie na giełdach kolor zielony.