Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jacek Mysior
Tym samym gracze w ostatnich dniach dostali kolejny argument przemawiający za wyprzedażą polskich akcji. W rezultacie WIG20 niemal z marszu pokonał psychologiczną barierę 1700 pkt, kończąc poniedziałkowe notowania aż 3,2 proc. pod kreską. Tym samym wskaźnik ten znalazł się na nowych kilkuletnich minimach. Tak nisko jak obecnie WIG20 nie był notowany od kwietnia 2009 r.
Sprzedający rozdawali także karty na większości pozostałych europejskich rynków akcji, jednak skala przeceny była tam nieporównywalna z tym, co się działo w Warszawie. Jest to czytelny sygnał, że za przeceną akcji z warszawskiej giełdy stoją lokalne problemy. W efekcie inwestorzy pozbywają się aktywów, nie zważając zupełnie na sytuację na pozostałych rynkach.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wall Street odetchnęło z ulgą i wróciło do wzrostów po publikacji lepszego od oczekiwań raportu NFP.
Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim skończyła się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów.
WIG20 w trakcie piątkowej sesji spadał o około 3 proc. Ostatecznie zamknął dzień 1,3 proc. pod kreską, co patrząc na przebieg sesji można i tak uznać za mały sukces byków.
Polityka ponownie uderza w polski rynek giełdowy. WIG20 tracił w pierwszej części dnia nawet blisko 3 proc., a mocna przecena dotknęła przede wszystkim banki.
Podsumowując maj, niektórzy mogą się czuć lekko zaskoczeni. Nasz krajowy rynek akcji, który wcześniej emanował siłą, stanął w miejscu.
Europejski rynek notował dziś mieszaną sesję. Główne indeksy pozostały na lekkim plusie z wyjątkiem francuskiego CAC40, który stracił dziś ok. 0,2%. Szwajcarski SMI przewodził wzrostom na głównych rynkach na Starym Kontynencie zyskując ok. 0,2%, podobnie jak niemiecki DAX. Brytyjski FTSE 100 zakończył sesję w okolicach 0,1% wzrostu.