Słaba na tle oczekiwań końcówka wtorkowej sesji na Wall Street połączyła się z nocnym spadkiem cen ropy i pogorszeniem nastrojów na rynkach azjatyckich. Spadki cen akcji w Tokio i Chinach oraz nowe rekordy słabości rynku ropy nie pozostawiły Europie dużego pola manewru i już na starcie można było postawić pytanie, jak duża będzie dzisiejsza przecena. Odpowiedzią GPW na ponad dwuprocentowe straty indeksów CAC40 i DAX było zepchnięcie WIG20 na nowe minima trendu spadkowego i zbliżenie wykresu średniej do 1650 pkt. Nieśmiała obrona wsparcia i kilka godzin konsolidacji zachęciły jednak popyt do kontry i w drugiej połowie sesji indeks WIG20 zdołał zameldować się po zielonej stronie. Zwyżka miała w sobie dużo kredytu zaufania dla otoczenia i w dużej mierze była budowana na próbie korekty przeceny na rynku ropy. W finale surowiec i rynki bazowe wróciły do wcześniejszych przecen, ale WIG20 i tak zdołał skończyć dzień tracąc ledwie 1,06 procent. Obrót przekroczył 800 mln złotych, co połączone z czytelną próbą popytu wskazuje, iż na obserwowanych dziś poziomach GPW, z akcentem na WIG20, bliżej do równowagi niż prostej kontynuacji przeceny. W istocie świeca wykreślona na wykresie WIG20 ma dwa czytelnie cienie i skromny korpus, który idealnie oddaje przebieg dzisiejszego rozdania i faktyczne zrównoważenie sił kupujących i sprzedających. Podręcznikowo rzecz ujmując świeca z dwoma cieniami sygnalizuje zarówno równowagę, jak i niepewność rynku, co do dalszego kierunku. W praktyce oznacza to, iż dopiero kolejne sesje pokażą czym był dzień konsolidacji na wykresie WIG20. Nie ma jednak wątpliwości, iż środa jest sesją sygnalizującą gotowość popytu do łapania dołka. Gracze, którzy chcieliby uczestniczyć w tej próbie muszą operować zleceniami obronnymi lub zastosować jedną ze strategii kupowania na spadkach, które zakładają wyjście z rynku raczej w średniej niż krótkiej perspektywie.
Adam Stańczak
e-mail: [email protected]