Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Środowe zwyżki na warszawskiej giełdzie rozbudziły apetyty inwestorów. Po tym, jak WIG20 zyskał 3,6 proc. po cichu liczono, że czwartkowe notowania przyniosą kontynuację tego ruchu. O ile w pierwszych minutach sesji byliśmy świadkami przeciągania liny między popytem, a podażą, tak w kolejnych fragmentach notowań byki znów nabrały wiatru w żagle. WIG20 zaczął iść do góry. Co bardziej optymistyczni obserwatorzy rynku zaczęli nawet snuć wizję ataku indeksu największych spółek na kolejną psychologiczną barierę 1900 pkt. Nic takiego jednak się nie zadziało. Co gorsze w drugiej części dnia WIG20 zaczął tracić blask. Na godzinę przed zamknięciem notowań znalazł się nawet pod kreską. Zamiast więc walczyć o przebicie kolejnych psychologicznych barier trzeba było bronić się przed spadkami. Na szczęście, jak się okazało na koniec dnia, obrona ta okazała się skuteczna.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Krajowe indeksy wróciły na wzrostową ścieżkę, ale jak na razie środowe odbicie nie wygląda zbyt przekonująco.
Za Odrą widać pewne oznaki przegrzewania się koniunktury giełdowej. Współczynnik P/BV zakończył miniony miesiąc powyżej „dwójki”.
Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami głównych indeksów. WIG20 stracił 0,87 procent przy niespełna 1,71 miliarda złotych obrotu, gdy indeks szerokiego rynku WIG spadł o 0,93 procent z licznikiem pokazującym 2 miliardy złotych.
Indeks dużych spółek tracił drugi dzień z rzędu, natomiast wciąż jest zdecydowanie za wcześnie na wszczynanie alarmu.
Prezentacja technologicznego dema Wiedźmina 4 przez CD Projekt Red podczas State of Unreal wywołała znaczące poruszenie na warszawskiej giełdzie.
Indeks dużych spółek na półmetku sesji traci 1,5 proc. Jak na razie obronił się jednak przed spadkiem poniżej 2700 pkt.