Niestety obawy o światowy wzrost gospodarczy nie zostały rozwiane, sektor bankowy nie uległ cudownemu ozdrowieniu, a rynek ropy w dalszym ciągu pozostaje niezbilansowany. Nawet ostatnie doniesienia sugerujące zamrożenie produkcji także nie doprowadziły do trwałego rajdu na rynku ropy, co powinno w dalszym ciągu ciążyć spółkom z sektora energetycznego. dzisiaj ropa WTI traci ponad 4% i znajduje się poniżej 30 dolarów za baryłkę. Ruch spadkowy został zapoczątkowany wczoraj po słabych zapasach ropy podanych przez DoE. Wbrew prognozom API - gdzie oczekiwano spadku - oficjalne dane wskazały zwiększenie się zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. Ponadto do rekordowych poziomów rosną zapasy destylatów oraz benzyny. Dzisiaj dla notowań surowców istotne mogą okazać się jeszcze dane o liczbie aktywnych wież wiertniczych w USA. Co więcej, wiele firm ze Stanów Zjednoczonych tnie prognozy dotyczące przyszłych zysków oraz sprzedaży, a do tego grona dołączył wczoraj Wal-Mart, czyli jedna z największych korporacji na świecie.

W czasie sesji europejskiej liderem spadków jest niemiecki DAX, który traci około 1,3%. Niewiele radzi sobie również francuski CAC 40, będący prawie 1,2% na minusie oraz brytyjski FTSE 100, który spada o ponad 0,8%. Na tym tle nieco lepiej wygląda główny indeks warszawskiej giełdy WIG 20, który również traci ale tylko trochę ponad 0,3%. Z kolei na Wall Street widzimy kontynuację wczorajszych spadków. S&P 500 oraz Dow Jones są niżej o około 0,3% w stosunku do czwartkowego zamknięcia.

Dzisiejsze dane o inflacji z USA okazały się być lepsze od oczekiwań. Odczyt bazowy CPI w ujęciu rocznym wyniósł 2,2%, a spodziewano się wyniku na poziomie 2,1%. Z kolei główny odczyt wskazał na inflację równą 1,4% r/r, przy konsensusie wskazującym 1,3%. Wyższe tempo wzrostu poziomu cen zwiększają prawdopodobieństwo utrzymania przez Fed retoryki kilku podwyżek w tym roku, co nie jest najlepszą informacją dla rynków akcyjnych.

Ponadto czynnikiem ryzyka dla parkietów po obu stronach Kanału La Manche wciąż jest „Brexit", czyli ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Obecnie trwający szczyt w Brukseli na którym toczą się negocjacje pomiędzy Wielką Brytanią a UE, jest nazywany przez wielu komentatorów za spotkanie ostatniej szansy, aczkolwiek już pojawiły się plotki, że w przypadku braku porozumienia w piątek możliwe, że zostanie zwołane dodatkowe spotkanie w przyszły weekend. Po wczorajszych rozmowach kompromis w dalszym ciągu wisi na włosku, a David Cameron niemalże wprost mówi o tym, iż może w każdej chwili odejść od negocjacyjnego stołu.Eksperci na ten moment oceniają szansę na porozumienie jako 50/50, a niektórzy mówią wprost, iż decyzja będzie swego rodzaju "rzutem monetą". Nawet Kanclerz Niemiec, która jest przez wielu stawiana za przywódcę Europy, Angela Merkel stwierdziła, iż negocjacje będą ciężkie dla wielu, jednak dopóki jest wola, dopóty jest szansa.

Michał Dąbrowski, dział analiz XTB, [email protected]