Kulminacyjna faza straszenia?

W ostatnich tygodniach, zastanawiając się nad koniunkturą na GPW, dochodzę do wniosku, że do 2007 r. inwestowanie było relatywnie proste.

Publikacja: 11.06.2016 06:00

Sobiesław Kozłowski, makler, koordynator ds. analiz giełdowych, Raiffeisen Brokers

Sobiesław Kozłowski, makler, koordynator ds. analiz giełdowych, Raiffeisen Brokers

Foto: Archiwum

Oczywiście pomijam inwestycyjne hity z pionierskiego okresu tworzenia rynku kapitałowego w postaci Banku Śląskiego czy hossy na rynku ofert publicznych.

Oczywiście w uproszczeniu system inwestycyjny mógł opierać się na kupowaniu, gdy stopy procentowe były obniżane przez Radę Polityki Pieniężnej, i sprzedaży akcji po rozpoczęciu cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce. Jednakże po historycznym szczycie WIG i WIG20 w 2007 r. przez blisko dziewięć lat indeksy nawet nie mają iluzorycznej szansy na zbliżenie się do historycznych rekordów w najbliższych miesiącach, pomimo że stopy procentowe są na historycznych minimach.

O ile jeszcze 120-proc. odbicie od dołka z 2009 r. do szczytu z 2011 r. dawało argumenty zwolennikom historycznych stóp zwrotu, to ostatnie pięć lat, w najlepszym przypadku, jest przykładem wymagającego trendu bocznego. Skoro rynek jest tak wymagający, to czy są pozytywne symptomy na przyszłość?

Po pierwsze z fundamentalnego punktu widzenia najlepsze stopy zwrotu osiąga się, gdy fundamenty są solidne, a nastroje słabe. Cena do wartości księgowej dla WIG20 jest blisko jedności. Tak atrakcyjne wyceny były w kulminacyjnej fazie wyprzedaży w I kw. 2009 r.

Na tle słabych blue chipów relatywnie mocno prezentują się małe spółki z sWIG80 i wyceną C/WK na 1,3x, choć to zauważalnie mniej niż niemalże 1,7x z czerwca 2011 r. i kosmiczne 3,9x z 2007 r.

Skoro wyceny są zachęcające, to dlaczego GPW niejednokrotnie bliżej do dołków z ostatnich dziesięciu lat niż do szczytów? Otóż rosnący udział inwestorów zagranicznych w obrotach na WIG implikuje większą zależność krajowych indeksów od globalnego sentymentu. W tym kontekście należy odnotować dotychczasową pięcioletnią męczącą słabość rynków rozwijających się z silną przeceną w 2015 r.

Zaskakujące odbicie tzw. emergingów w I kwartale i szansa utworzenia odwróconej głowy z ramionami jest mocno optymistycznym scenariuszem, w międzyczasie jednak inwestorzy są straszeni globalnie słabą koniunkturą w Chinach, negatywnymi konsekwencjami Brexitu oraz lokalnie potencjalnie kolejną zmianą zasad gry dla sektora bankowego oraz funkcjonowania OFE.

Oby zapowiedzi oraz realizacja reaktywacji III filaru emerytalnego były impulsem do zwiększenia krajowych oszczędności i zwiastowały, poprzez poprawę sentymentu, koniec fazy straszenia krajowych inwestorów.

Giełda
WIG20 wraca do wzrostów
Giełda
Kolejny Dzień Wyzwolenia przełożony na sierpień
Giełda
Czekając na umowy handlowe
Giełda
Spokojny początek tygodnia na GPW
Giełda
GPW zaczyna nowy tydzień od niewielkiej przeceny
Giełda
Czy coś zatrzyma byki?