Piątkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od wzrostów. WIG20 zyskał na starcie 0,2 proc. i całkiem nieźle prezentował się na tle innych rynkach, gdzie dominowała podaż. W kolejnych godzinach handlu role się jednak odwróciły. Nasz rynek wciąż tkwi przy poziomach wczorajszego zamknięcia. O godz. 13.30 był 0,1 proc. na plusie. Pozytywną informacją jest to, że przynajmniej na razie psychologiczny poziom 1700 pkt pozostaje niezagrożony.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na zachodzie. Tam po początkowym niezdecydowaniu nie ma śladów. Indeksy znów idą do góry. Liderem jest włoski FTSE MIB, który zyskuje 2,8 proc. Nieźle także wygląda niemiecki DAX oraz francuski CAC40, które zyskują ponad 1 proc.

Nasz rynek na razie pozostaje w tyle. Inwestorzy wyraźnie wstrzymują się przed zajmowaniem pozycji o czym świadczyć także mogą niskie obroty. Do godz. 13.30 tylko nieznacznie przekroczyły one 200 mln zł.

Nadzieja w tym, że na rynku zacznie się dziać coś ciekawszego obserwatorzy upatrują w publikowanych dziś danych makroekonomiczny. Najważniejsze będą dotyczyć sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Wszystko dlatego, że odczyty te mogą dać wskazówkę odnośnie do dalszego zachowanie Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych.

Na informacje te czeka także rynek walutowy. Złoty dziś symbolicznie umacnia się wobec innych walut. Dolar kosztuje 3,99 zł, natomiast za euro trzeba płacić 4,42 zł.