CDM Pekao
Poniedziałek przyniósł wyraźne ożywienie popytu na akcje we wszystkich regionach globu, wczoraj przy mieszanych zmianach głównych indeksów giełdowych na świecie zdecydowaną przewagę miały rynki wzrostowe, a spadki były pojedynczymi nieznacznymi wyjątkami. Wzrosty na rynkach akcji zbiegły się z wyraźnym osłabieniem USD, który zniżkował do większości pozostałych walut, również EUR w nieco mniejszej skali straciło siłę relatywną, z głównych walut rezerwowych najmocniej zachował się JPY, który umocnił się do większości pozostałych walut. Osłabienie USD i popyt na akcje były efektem utrzymywania się silnego przekonania inwestorów o pozostawieniu po wtorkowo - środowym posiedzeniu FOMC stóp procentowych bez zmian. W efekcie osłabienia USD drożały surowce, towary i metale co dodatkowo napędzało ceny akcji sektora surowcowo wydobywczego. Praktycznie przez cały dzień silnie drożały ceny ropy naftowej w efekcie niedzielnej wypowiedzi prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro o bliskim porozumieniu producentów OPEC i spoza OPEC dotyczącym stabilizacji rynku ropy, które ma zostać ogłoszone w bm. jednak pod koniec dnia ceny ropy uległy wyraźnemu osłabieniu. Powrót do handlu, po świątecznych przerwach rynków chińskich i koreańskiego, nie skończył się "nadrabianiem zaległości" w spadkach dominująca większość giełd azjatyckich wczoraj zwyżkowała, podobnie było w Europie. Opublikowane po południu dane o sierpniowej produkcji przemysłowej w Polsce z pozory były zaskakująco dobre, zmian r/r wyniosła 7,5%, jednak biorąc pod uwagę układ kalendarza w lipcu i sierpniu br. oraz roku poprzedniego i słaby odczyt lipcowy dane z sierpień nie są szczególnie ekscytujące, odmiennie jest ze sprzedażą detaliczną, której dynamika była najwyższa od ponad dwóch lat. Zakończenie dnia na rynkach akcji za oceanem było wzrostowe.
Adrian Górniak, DM BDM
Poniedziałkowa sesja miała dwa oblicza. Z jednej strony na plusie zamknął się WIG20, który zyskał 0,9%, znajdując się na psychologicznym poziomie 1750 pkt. (warto jednak zwrócić uwagę, że skala obrotów nie była oszałamiająca). Z drugiej strony pod kreską dzień zakończyły MiS-ie. Blue chipy wpisały się całodniowy obraz europejskich giełd, bowiem większość indeksów świeciła na zielono. DAX zyskał 1,0%, a CAC40 aż 1,4%. Za oceanem przed zbliżającym się środowym FED było dosyć spokojnie, a najważniejsze indeksy pozostały niemal bez zmian. Strona podażowa miała natomiast więcej do powiedzenia w Azji, gdzie Nikkei oraz SCI zamknęły dzień pod kreską (odpowiednio po 0,3% oraz 0,2%). Kontrakty na amerykańskie indeksy zyskują po ok. 0,1%, futures na DAX stoją w miejscu. Na rynku walutowym warto zwrócić uwagę na jena, który od kilku dni umacnia się względem dolara. Dzisiejszy kalendarz makro jest praktycznie pusty – rano opublikowany został odczyt dot. inflacji producenckiej w Niemczech, a po południu z USA dotrą do nas informacje nt. rynku nieruchomościowego. Inwestorzy wyczekują na jutrzejsze wydarzenia związane z bankami centralnymi Japonii oraz USA. Szczególnie ten drugi może narobić sporo zamieszania i spowodować większą zmienność na giełdach. Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 znajduje się obecnie na poziomie lokalnego oporu i jego sprawne przebicie mogłoby pozwolić na ruch na północ, w kierunku 1800 pkt.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
W USA w poniedziałek kalendarium było pustawe. Nikt nie zareagował na publikację indeksu rynku nieruchomości podawanego przez NAHB (wyniósł 65 pkt., a oczekiwano, że postanie na poziomie 60 pkt.). Zwracano uwagę na inne, nie makroekonomiczne, czynniki. Giełdy szykowały się przede wszystkim na środowy komunikat FOMC. Większość graczy oczekuje, że stopy się nie zmienią, co w naturalny sposób zachęcało do kupna akcji. Widać to było wyraźnie zarówno w Azji jak i w Europie. Wall Street oprócz czekania na decyzje FOMC pomagał wzrost ceny ropy. Powodem było to, że Wenezuela zapowiedziała zbliżenie stanowisk krajów OPEC i spoza OPEC, które chcą ustabilizowanie ceny ropy, Pomagały też (nieznacznie) dobre nastroje panujące na europejskich giełdach. Nic dziwnego, ze indeksy rozpoczęły sesję od zwyżki indeksów. Potem jednak sytuacja się skomplikowała. Indeksy zaczęły się osuwać i osuwały się tak skutecznie, że na dwie i pół godziny indeks S&P 500 testował linię poziomu neutralnego. To osunięcie wynikało przede wszystkim z licznych pogłosek mówiących o tym, że Fed może rynki zaskoczyć i stopy jednak podnieść. Ja tego zdecydowanie nie wykluczam, ale większość inwestorów (co widać na rynku walutowym) jest innego zdania. Po zahaczeniu o linię poziomu neutralnego indeks zaczął rosnąć, ale nic sensownego z tego nie wynikło. Indeksy zakończyły sesję neutralnie. Najwyraźniej rozpoczęło się czekania na Fed. W poniedziałek GPW rozpoczęła sesję jeszcze lepiej niż rozpoczęły ją inne indeksy europejskie, ale kierunek był ten sam. Po nieco więcej niż 30 minutach handlu WIG20 zyskiwał blisko półtora procent. Kosmetycznie zyskiwał MWIG40. Po tej eksplozji popytu WIG20 zaczął się osuwać. Wzrost przed południem ograniczył się już do niepełnego procenta, ale przed pobudką w USA indeks znowu zaczął się podnosić. Dodatkowo pomogła publikacja przez GUS bardzo dobrych danych o sierpniowej sprzedaży detalicznej i produkcji. Ten ruch jednak szybko się wypalił i indeksy znowu się osunęły. Mimo tego udało się zakończyć dzień na WIG20 wzrostem o 0,89%, czyli bardzo umiarkowanym, a MWIG40 nawet stracił 0,2%. Wczoraj Wall Street wyraźnie dała sygnał, ze wyprzedzać decyzji Fed nie zamierza. Skoro tak to w przeddzień tej decyzji w Europie, również na GPW, na giełdach też powinno panować wyczekiwanie. Oczywiście, jeśli nie wydarzy się coś nieoczekiwanego.