parkiet.com

Przez większą część wtorkowej sesji na warszawskiej giełdzie panowała świąteczna atmosfera. Główne indeksy WIG20 i WIG poruszały się horyzontalnie w okolicy poniedziałkowego zamknięcia, a obroty długo nie mogły przekroczyć 0,5 mld zł. Niska aktywność inwestorów to zarówno efekt zbliżającego się, długiego weekendu, jak również braku istotnych publikacji w kalendarium makroekonomicznym. Ten rynkowy spokój zmąciło dopiero otwarcie handlu na Wall Street. Po 30 minutach indeksy S&P500 i Nasdaq100 traciły odpowiednio 0,7 proc. i 0,9 proc. Na tle przeciętnej, dziennej zmienności tych wskaźników, która od kilku miesięcy sporadycznie przekracza 1 proc., tak rychłe tąpnięcie miało prawo przestraszyć inwestujących nad Wisłą. Rodzime indeks ruszyły więc na południe i w porywach WIG20 dotarł do 2206 pkt. Ostatecznie indeks spadł o 1 proc. i zakończył dzień na poziomie 2221 pkt. Wartość obrotów na GPW wyniosła z kolei 1,2 mld zł.

Z technicznego punktu widzenia spadek w końcowej fazie wtorkowej sesji ma negatywną wymowę. Nie tylko z uwagi na jego skalę i towarzyszące obroty, ale na jego wkład w budowaną na wykresach WIG i WIG20 formację głowy z ramionami (RGR). Do jej realizacji potrzebne jest jeszcze przebicie linii szyi, która na wykresie WIG znajduje się w okolicy 58 000 pkt. W przypadku WIG20 owa linia (zakładając, że prawe ramię dopiero się tworzy) znajduje się przy 2180 pkt, a zasięg potencjalnego spadku to 2030 pkt. Bliskość linii sygnalnych sprawia, że najbliższe sesje mogą przynieść ważne rozstrzygnięcia, a inwestorzy nie powinni ulegać jeszcze świątecznej atmosferze i tracić czujności.

Mimo słabego finiszu wtorkowej sesji nie zabrakło na naszym parkiecie pozytywnych bohaterów. Warto wspomnieć chociażby o dziesięciu spółkach, które ustanowiły co najmniej roczne maksimum notowań. Mowa o firmach: Altus TFI, JHM Dev., Libet, Lubawa, LSI Software, Macrologic, Mirbud, Orzeł Biały, Vindexus i WDX. Niestety dziewięć innych spółek wyznaczyło roczny dołek, w tym m.in. Eurocash i Orange Polska.