CDM Pekao

Początek tygodnia przyniósł, niezbyt duże, mieszane zmiany głównych indeksów giełdowych na świecie, jednak odmiennie niż w piątek wczoraj wyraźną przewagę miały rynki zwyżkujące, a zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było jednoznacznie pozytywne. Wczoraj wyraźnie widoczny był spadek awersji do ryzyka sygnalizowany przez rynek FX. Poniedziałek przyniósł wyraźne osłabienie trzech głównych waluty rezerwowych: USD, JPY i EUR, przy czym wspólna waluta europejska początkowo osłabiająca się do zdecydowanej większości pozostałych walut wykazywała największą siłę relatywną spośród tych trzech walut, a ostatecznie umocniła się do większości pozostałych walut. Również rynek rządowego długu sygnalizował spadek awersji do ryzyka, spadały ceny długu najbardziej wiarygodnych krajów: USA, Kandy, Niemiec, Wielkiej Brytanii. Spadek awersji do ryzyka był o tyle interesujący, że wydawało się, że kolejna próba rakiety balistycznej, tym razem nowego typu, dokonana przez Koreę Północną powinna zwiększać ryzyko geopolityczne. Przed południem nastroje na rynkach akcji nie były jednoznacznie pozytywne, bilans wzrostów i spadków głównych indeksów giełdowych w Azji i Europie był bliski równowagi, jednak w miarę upływu czasu nastroje na naszym kontynencie poprawiały się a pozytywny początek handlu za oceanem przekonał do zakupów akcji w Europie. Stonowane początkowo nastroje w Azji i w Europie były po części efektem opublikowanych rano, relatywnie słabych danych o produkcji przemysłowej Chin w kwietniu, która wzrosła słabiej od oczekiwań i słabiej niż w marcu. Osłabiający się USD pozytywnie wpływał na ceny na rynku surowców i towarów i metali, gdzie przeważały wzrosty. Specyficznym czynnikiem wpływającym pozytywnie na rynek ropy i surowców energetycznych, było oficjalne oświadczenie Arabii Saudyjskiej i Rosji o ich poparciu przedłużenia do końca pierwszego kwartału 2018 r. ograniczenia wydobycia ropy, uzgodnionego pod koniec listopada 2016 r. w Wiedniu przez 24 producentów ropy z Rosją i Arabią Saudyjską na czele. Zakończenie dnia na amerykańskich rynkach akcji było pozytywne, początek dzisiejszego handlu przynosi mieszane zmiany na giełdach azjatyckich.

Krystian Brymora, DM BDM

Otwarcie nowego tygodnia nie przyniosło wielu atrakcji. Wyższe otwarcie, po piątkowym podniesieniu perspektywy ratingu przez Moody's, zostało szybko wykorzystane przez sprzedających. Ostatecznie zakończyliśmy na 2380 pkt z najniższymi od blisko 2 miesięcy obrotami. Na WIG20 wyniosły one zaledwie 500 mln PLN. Technicznie sytuacja pozostała bez zmian. Dalej znajdujemy się w konsolidacji od końca kwietnia 2350-2425 pkt, z tym że bliżej nam do dolnej bandy, co przy obserwowanej relatywnej słabości GPW może być niebezpieczne na kolejnych sesjach. Pamiętajmy, że za wzrost głównego indeksu w ostatnich tygodniach odpowiadały głównie spółki paliwowe (PKN) i finansowe (PZU). Chwilowa poprawa w energetyce nie była w stanie ruszyć indeksem. Sezon wyników kwartalnych wchodzi w decydującą fazę, czyli zbliża się ku końcowi. Wczoraj na rynek napłynęło ponad 80 raportów i był to drugi najliczniejszy dzień pod tym względem (po 28 kwietnia). W kalendarium, dziś wstępne odczyty PKB za 1Q'17 w głównych gospodarkach w tym Polski (10:00 CET). Oczekiwany jest wzrost rzędu 3,9%.

Piotr Kuczyński, DI Xelion

Wall Street po tygodniu dramatycznie nudnym, który nie przyniósł żadnego rozstrzygnięcia, rozpoczęła w poniedziałek tydzień, co do którego oczekiwania na wyrwanie się z marazmu były spore. W poniedziałek opublikowany został majowy indeks NY Empire State (wyniósł minus 1 pkt. – oczekiwano wzrostu z 5,2 na 7 pkt.) oraz indeks rynku nieruchomości podawany przez NAHB (wyniósł 70 pkt. oczekiwano, że pozostanie na poziomie 68 pkt.). Nie miało to żadnego wpływu na rynkowe nastroje. Rynek akcji rozpoczął sesję od półprocentowego wzrostu indeksów. W zasadzie tylko duży wzrost ceny ropy (pomagało jej to, że Arabia Saudyjska i Rosja poparły przedłużenie o 9 miesięcy umowy o cięciu wydobycia) oraz drożejące (bardzo umiarkowanie) inne surowce pomagały bykom. Powody do wzrostu indeksów były znikome, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że NASDAQ i S&P 500 ustanawiały nowe rekordy. Tak właśnie ta niezwykle nudna sesja się zakończyła. W poniedziałek GPW stała przed dylematem: WIG20 przebije się przez górne ograniczenie sześcioletniego trendu spadkowego, czy odbije się w dół? Wygrana CDU w Nadrenii Północnej – Westfalii oraz kolejny wzrost ceny ropy dawał szansę na pomoc Wall Street w ruchu do góry. Być może delikatnie pomagało też podniesienie perspektywy ratingu przez agencję Moody's. WIG20 rozpoczął sesję od blisko jednoprocentowego wzrostu, ale marazm panujący na innych giełdach europejskich szybko zredukował skalę zwyżki o połowę, a po godzinie nic już z tej zwyżki nie zostało. MWIG40 trzymał się blisko poziomu neutralnego. Dopiero końcówka sesji, kiedy pomagało już zachowanie Wall Street zaczęła pomagać bykom, dzięki czemu WIG20 zyskał 0,37%. To w niczym jednak nie zmieniło obrazu technicznego (szczególnie, że wzrost odbył się na małym obrocie). WIG20 nadal ślizga się po górnym ograniczeniu sześcioletniego kanału trendu spadkowego. Nie należy zakładać, że wczorajsza sesja w USA będzie miała jakiś wpływ na GPW. Jak zawsze przypominam nasza giełda potrafi przejść nagłą metamorfozę, ale wczorajsza sesja (również na innych giełdach europejskich) sygnalizowała, że nie ma zbyt dużej chęci do kupna akcji. W USA „rosyjski" problem nabrzmiewa. Teraz mówi się, że podczas spotkania z Siergiejem Ławrowem, ministrem spraw zagranicznych Rosji, przekazał mu tajne informacje. Na razie rynki na „rosyjski" problem nie zwracają uwagi, ale to może się zmienić. W każdym razie majowe zalecenie (to o sprzedawaniu akcji) każe zachować ostrożność.