Wprawdzie na warszawskiej giełdzie panują dzisiaj nie najlepsze nastroje (WIG traci 1 proc.), ale negatywnie wyróżniają się dwa banki, o których było głośno w czasie weekendu. Chodzi o Alior i Pekao. Notowania tego pierwszego zniżkowały dzisiaj nawet o 5,3 proc., do 63 zł, jednak po południu spadki nieco wyhamowały (4 proc., do 63,85 zł). Nie aż tak mocno spadała wycena Pekao, drugiego co do wielkości banku w Polsce. Przed południem kurs zniżkował maksymalnie o 2,2 proc., do 129,15 zł, po południu zaś tempo spadku wyhamowało (1 proc., do 130,7 zł).
W piątek późnym wieczorem zebrały się rady nadzorcze obu banków. Ciekawsze rzeczy działy się w Pekao, gdzie dopiero co powołany nadzór chciał, wbrew wcześniejszym ustaleniom, odwołać prezesa Luigiego Lovaglio. Ostatecznie do zmian w zarządzie banku nie doszło. Mniej emocji było w Aliorze, ale tam zaszły zmiany w zarządzie, którego opuszczenie już parę dni wcześniej zapowiedział prezes i twórca – Wojciech Sobieraj. Do kształtującego się dopiero zarządu rada nadzorcza powołała Katarzynę Sułkowską, Michała Chyczewskiego i Filipa Gorczycę na wspólną trzyletnią kadencję, która rozpocznie się 29 czerwca.
Ostatnie zmiany kadrowe wpływają na zmienność notowań instytucji finansowych, szczególnie Aliora. Dzień po komunikacie Sobieraja, że odchodzi z banku, jego notowania spadły o 6 proc., aby w kolejnych dniach odrobić spadki z nawiązką.