Na warszawskiej giełdzie trwa przeciąganie liny. Początek dnia mógł jeszcze napawać optymizmem. WIG20 zyskał na starcie 0,2 proc., a po godzinie handlu był już 0,5 proc. na plusie. Wydawało się więc, że rynek w końcu obrał kierunek i na dobre ruszy na północ. Szybko nadzieje te zostały jednak rozwiane. Indeks największych spółek zaraz po godzinie 12 znalazł się przy poziomie zamknięcia z środy i na razie nie zamierza się stamtąd ruszać. Patrząc jednak na to, co dzieje się naszym rynku w ostatnim czasie nie powinno to jednak nikogo dziwić. Od kilku tygodni jesteśmy bowiem w trendzie bocznym. Ani popyt, ani też podaż nie mają pomysłu, ani argumentów do tego aby przeprowadzić jakiś bardziej zdecydowany atak.
Marazm udziela się także mWIG40 oraz sWIG80. Oba indeksy również oscylują przy poziomach zamknięcia z wczoraj. Martwić może nie tylko niska zmienność, ale też poziom aktywności inwestorów. Do godz. 13 obroty na rynku nie przekroczyły 300 mln zł.
Pocieszeniem dla naszego rynku może być to, że na innych europejskich rynkach widać przewagę podaży. Francuski CAC40 traci ponad 1 proc. Nie najlepiej prezentuje się również niemiecki DAX. Inwestorzy w Europie bacznie będą teraz obserwować to, co wydarzy się na starcie notowań na Wall Street.
Wśród spółek z GPW pozytywnie wyróżnia się Action. Akcje tej spółki o godz. 13 drożały o ponad 12 proc. Firma poinformowała, że sędzia komisaryczny zatwierdził plan restrukturyzacyjny firmy.