Początek notowań na GPW należał do kupujących. W dużej mierze było to pokłosie udanej sesji na Wall Street, a także wzrostów na rynkach azjatyckich. W takich warunkach o wzrosty było nietrudno i WIG20 wykorzystał swoją szansę. W pierwszych fragmentach notowań zyskiwał około 0,5 proc. Niestety z każdą kolejną godziną handlu okazuje się, że było to nadmierny optymizm. Im dalej w las tym coraz śmielej radzą sobie niedźwiedzie. O godz. 12.30 wskaźnik 20 największych firm naszego parkietu był już pod kreską. Tracił 0,3 proc. Czerwono jest również na innych indeksach. mWIG40 traci 0,1 proc. natomiast sWIG80 zniżkuje 0,4 proc. Wszystko to odbywa się przy stosunkowo niskich obrotach. Do godz. 12.30 nie przekroczyły one nawet poziomu 200 mln zł. Do niskiej aktywności inwestorów w ostatnim czasie można było się już jednak przyzwyczaić.
Optymizm okazała się ulotny również na innych europejskich parkietach o czym świadczy chociażby postawa niemieckiego indeksu DAX. Na początku sesji zwyżkował on dość wyraźnie, jednak o godz. 12.30 był już tylko 0,2 proc. nad kreską. Warto jednocześnie zwrócić uwagę, że mimo wszystko na plusach utrzymuje się na razie większość europejskich giełd. Liderem wzrostów jest dziś grecki Athex Composite, który rośnie ponad 1 proc.
Z racji tego, że kalendarz makroekonomiczny dziś nie rozpieszcza znów najważniejszych wydarzeniem dzisiejszej sesji będzie zapewne początek notowań w Stanach Zjednoczonych. Gdyby na Wall Street inwestorzy poszli za ciosem i kontynuowali wczorajszy ruch, to jest szansa, że optymizm ten udzieli się również krajowym inwestorom.
Na rynku walutowym znowu mamy pokaz siły dolara. Dziś trzeba za niego płacić 3,71 zł, z kolei euro jest wyceniane na 4,31 zł.