Po wczorajszych solidnych wzrostach na GPW dzisiejsze cofnięcie wydaje się być czymś naturalnym. Dodatkowo wsparte one zostały przez inwestorów z rynków azjatyckich. Ci ewidentnie popsuli nastroje w Europie. Wystarczy wspomnieć, że japoński Nikkei225 stracił ponad 2 proc.
W takim otoczeniu spadkowy początek dnia w Europie nie mógł więc dziwić. Warszawa dobrze wpisała się w nastroje panujące na innych rynkach. W efekcie od startu sesji na naszym rynku dominuje kolor czerwony.
WIG20 rozpoczął dzień od spadku rzędu 0,4 proc. Popyt co prawda próbuje nieśmiało odbudowywać swoje pozycje, ale na razie skutki są mizerne. Indeks największych spółek do godz. 12.30 nawet przez moment nie wyszedł nad kreskę. Pocieszający jest fakt, że niedźwiedzie również nie mają sił na rozwinięcie porannego ruchu. Tuż po godz. 12 WIG20 tracił więc około 0,3 proc. Na tle największych rynków i tak jednak prezentujemy się całkiem nieźle. Niemiecki DAX traci około 0,7 proc. Francuski CAC40 jest 0,6 proc. na minusie.
Nasz rynek słabiej natomiast wygląda w zestawieniu z rynkami rozwijającymi się. Turecki BIST100 jest dziś 0,5 proc. na plusie, węgierski BUX zyskuje 0,4 proc. a rosyjski RTS 0,3 proc.
Gwiazdą dzisiejszej sesji na GPW jest firma Ursus, której akcje drożeją o około 15 proc. W spółce doszło do zmiany na stanowisku prezesa. Z funkcji tej zrezygnował Karol Zajarczyk, a jego miejsce zajął Tomasz Zadroga.