Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie okazała się sporym rozczarowaniem. Jeszcze na początku dnia byki próbowały podjąć walkę, jednak w drugiej części notowań to podaż pokazała na co ją stać. WIG20 ostatecznie spadł ponad 1,2 proc. co oczywiście nie nastraja optymistycznie przed piątkową sesją. Czy dzisiaj znowu podaż będzie rozdawała karty na parkiecie, a może jednak bykom uda się wziąć rewanż za wczorajszą porażkę?
Popyt w pierwszych minutach handlu podjął rękawicę. WIG20 rozpoczął piątkową sesję od wzrostów, które w pierwszych minutach sięgały około 0,3 proc. Pozostaje mieć nadzieję, że to dopiero preludium przed dalszymi wydarzeniami.
Spadkami zakończyła się wczorajsza sesja na Wall Street. Dow Jones Industrial spadł 0,4 proc., natomiast S&P500 zaliczył zniżkę rzędu 0,35 proc. Rynkowi zaszkodziły przede wszystkim słabe dane makro, które de facto były przyczyną spadków w drugiej części dnia również na GPW.
Mieszane nastroje panowały za to na rynkach azjatyckich. Pod kreską znalazł się m.in. Nikkei255, który spadł 0,2proc. Na drugim biegunie znalazł się Shanghai Composite, który zaliczył dość pokaźny wzrost. W tym przypadku mowa jest bowiem o zwyżce rzędu prawie 2 proc.
Czym dzisiaj będą żyły rynki? Najważniejszy odczyt makroekonomiczny w zasadzie mamy już za sobą. Chodzi o dane dotyczące niemieckiego PKB w IV kwartale. Te jednak okazały się zgodne z oczekiwaniami więc raczej nie powinny one mieć wpływu na rynek. W kalendarzu makro na dzisiaj jest jeszcze odczyt niemieckiego indeksu Ifo czy też dane o inflacji w strefie euro.