Początek nowego tygodnia, który był jednocześnie początkiem nowego kwartału, przyniósł na warszawskiej giełdzie wzrosty. W poniedziałek na parkiecie dominował kolor zielony, zarówno w obszarze największych, jak również średnich i małych firm. WIG20 zyskał wczoraj 1,2 proc., a wzrosty ani przez moment nie były zagrożone. Czy dzisiaj popyt pójdzie za ciosem?
Początek dnia wskazuje, że jest to całkiem możliwe. WIG20 rozpoczął sesję od wzrostu. W pierwszych minutach handlu wynosiła ona około 0,4 proc.
Udany start nowego kwartału mają za sobą również indeksy amerykańskie. Dow Jones Industrial, jak również S&P500 zyskał ponad 1 proc. co było reakcją na dobre dane makroekonomiczne. Najpierw bowiem pozytywnie zaskoczyły odczyty z Chin, a później już z samej amerykańskiej gospodarki.
Optymizm ten może jednak okazać się ulotny, czego dowód mieliśmy podczas azjatyckiej części notowań. Tam po udanym początku tygodnia, we wtorek pojawił się problem ze wzrostami. Nikkei225 czy też Shanghai Composite oscylowały bowiem przy poziomie zamknięcia z poniedziałku.
O ile wczoraj rynek żył przede wszystkim odczytami indeksów PMI tak dzisiaj kalendarz makroekonomiczny jest zdecydowanie uboższy i trudno z tej strony oczekiwać, jakiś większych atrakcji. Uwaga inwestorów powinna się więc skupić na doniesieniach z poszczególnych spółek.