Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że ostatnia sesja tego tygodnia zostanie zdominowała przez podaż. Co prawda jeszcze w pierwszych minutach handlu można było mieć nadzieję, że WIG20 powróci na ścieżkę wzrostu, ale wraz z upływającym czasem coraz bardziej realny staje się scenariusz z którym to mieliśmy do czynienia wczoraj, a który to opiera się na przecenie walorów.

Wystarczyła bowiem godzina handlu, aby byki wywiesiły białą flagę. Od godz. 10 karty na parkiecie rozdają niedźwiedzie. Dotyczy to zarówno segmentu dużych, jak również średnich i małych spółek. W południe WIG20 tracił 0,7 proc., podobnie zresztą jak mWIG40. sWIG80 był w tym czasie 0,5 proc. pod kreską. Warto zwrócić uwagę, że dzisiejszemu ruchowi towarzyszą stosunkowo wysokie obroty. Po trzech godzinach handlu wyniosły one około 350 mln zł.

Outsiderem w gronie największych firm jest Tauron. Akcje tej spółki są przeceniane o około 3 proc. To dalszy ciąg reakcji rynku na słabsze od oczekiwań wyników firmy za 2018 r.

Słaba postawa naszego rynku stawia nas w roli jednego z najgorszych rynków na Starym Kontynencie. Wiele parkietów oscyluje przy poziomach zamknięcia z wczoraj bądź też jest na nieznacznych plusach. To dodatkowo psuje humor inwestorom.

Na razie trudno oczekiwać, aby sytuacja na GPW zaczęła się jakoś wyraźnie poprawiać. Być może nastroje zmienią się, kiedy do gry wejdą inwestorzy ze Stanów Zjednoczonych. Warto przy tej okazji przypomnieć, że ci przystąpią do handlu mając za sobą istotne publikacje makroekonomiczne. Dziś poznamy m.in. dane dotyczące zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym czy też stopę bezrobocia w Stanach Zjednoczonych.