Poniedziałkowa sesja nie przyniosła zbyt wielu emocji na warszawskiej giełdzie. Nie mogło być jednak inaczej skoro wolne mieli m.in. inwestorzy w Stanach Zjednoczonych. Krajowi gracze byli więc skazani na to, by samemu szukać pomysłów na handel. Wyglądało to jednak marnie. Przez cały dzień byliśmy bowiem świadkami niewielkiej zmienności oraz niskiej aktywności inwestorów. WIG20 zyskał symboliczne 0,07 proc., a obroty na całym rynku wyniosły niewiele ponad 300 mln zł.
Śmiało można założyć, że dzisiaj emocji będzie zdecydowanie więcej, chociaż sam początek dnia jest dość niemrawy. WIG20 rozpoczął co prawda notowania od wzrostu, ale w pierwszych minutach handlu zwyżka była jedynie symboliczna. Wynosiła niecałe 0,1 proc. W miarę upływu czasu ruch na parkiecie powinien być jednak większy. Dziś bowiem do handlu wracają Amerykanie. Rynek będzie także żył rewizją indeksu MSCI EM. Co prawda bezpośrednio wydarzenie to nie dotyczy Polski, ale może mieć znaczący, pośredni wpływ na rynek.
Co się działo na innych rynkach w nocy? W Azji panowały mieszane nastroje. Nieźle poradził sobie m.in. Nikkei225, który zyskał prawie 0,4 proc. Podobną zwyżkę zaliczył koreański Kospi. Nieco słabiej prezentował się Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań znajdował się nieznacznie pod kreską.
Jeśli chodzi o dzisiejsze atrakcje makroekonomiczne to na pierwszy plan wysuwają się popołudniowe dane ze Stanów Zjednoczonych. Na rozkładzie jest m.in. odczyt indeksu Conference Board.
Na naszym rynku kluczową rolę powinny jednak odgrywać wyniki finansowe spółek za I kwartał i wspomniane wcześniej zmiany w MSCI EM.