Kamil Cisowski, analityk DI Xelion
Piątkowa sesja na GPW przyniosła dalsze uspokojenie nastrojów wokół sektora bankowego i jak na razie wydaje się sprawdzać rysowany przez wielu analityków scenariusz publikacji wyroku TSUE jako punktu zwrotnego dla warszawskiego rynku akcji. Wprawdzie sami się pod nim podpisywaliśmy, ale jednocześnie zakładaliśmy, że nastąpi on przy niższych poziomach WIG20. Ponieważ sama decyzja Trybunału nie wpływa pozytywnie na zmianę szacunków dotyczących ewentualnych strat banków (wciąż wynoszą od 20 do 60 mld zł), traktujemy zachowanie giełdy jako wyraz wiary w to, że sprawa może zostać zaadresowana na poziomie ustawowym, bądź z inicjatywy prezydenta, bądź parlamentu. Jeżeli nie zostanie przyjęte rozwiązanie gwarantujące, że koszty znajdą się w pobliżu górnej granicy wspomnianego przedziału, a wypłata roszczeń zostanie rozłożona w czasie tak, by nie zagrażać stabilności sektora i możliwościom dalszego prowadzenia akcji kredytowej, prawdopodobnie czekają nas jeszcze okresowe perturbacje. Tymczasem jednak na najważniejszy temat dla warszawskiego parkietu zapewne awansuje kwestia partycypacji w PPK. Przytoczone przez P.Borysa, szefa PFR, dane są w tej kwestii optymistyczne (62%), ale próba ośmiu spółek zdecydowanie zbyt mała, by zwiastować silny impuls wzrostowy.
Europejskie i amerykańskie rynki akcji kontynuowały w piątek odbicie. Indeksy na Starym Kontynencie rosły od 0,7% (DAX, IBEX) do 1,1% (FTSE 100), S&P500 i NASDAQ zyskały po 1,4%. Najważniejszym wydarzeniem dnia były dane z amerykańskiego rynku pracy, które my widzimy jako mieszane, ale dla Wall Street okazały się całkowicie wystarczające. Po części wynikało to zapewne z obaw po raporcie ADP, że liczby okażą się znacznie słabsze od oficjalnego konsensusu. Wzrost zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o 136 tys. był jednak tylko o 9 tys. niższy od przewidywań, jego wydźwięk na pewno poprawiła też rewizja informacji za ubiegły miesiąc o 38 tys. w górę. Wzrost płac spowolnił z 3,2% r/r do 2,9% r/r, ale jednocześnie rynek wziął pod uwagę zaskakujący spadek stopy bezrobocia z 3,7% do 3,5%, choć nadmiernie pozytywna interpretacja tego rodzaju ruchów, wynikających z niższego od oczekiwań wskaźnika partycypacji, może być pułapką. W sedno wydaje się trafiać komentarz Bloomberga do publikacji, w którym dane określono jako „niewystarczająco złe, by wzmacniały obawy o recesję, ale akurat na tyle złe, by nakłonić Fed do kolejnej obniżki". Dobrze wpisuje się w to wieczorne, ostrożnie optymistyczne wystąpienie prezesa Jerome Powell'a, które w żaden sposób nie zachwiało wycenami długu. Obecnie wskazują one na 82 proc. prawdopodobieństwa cięcia stóp podczas październikowego posiedzenia.
Końcówka ubiegłego tygodnia uspokoiła obawy większości inwestorów o gwałtowną korektę w ciągu najbliższych tygodni, ale początek tego może należeć do niedźwiedzi. Z weekendowych doniesień wynika, że przedstawiciele Chin poważnie ograniczyli tematykę nadchodzących rozmów handlowych, a w konsekwencji zakres kwestii objętych potencjalnym rozejmem. Na pewno nie będą dyskutowane kwestie polityki wobec przemysłu w Państwie Środka, czy subsydiowanie lokalnych firm przez władze. Pozytywne zakończenie rozmów stoi naszym zdaniem pod poważnym znakiem zapytania. Z jednej strony, trudno dziwić się Chinom, że w kontekście problemów prezydenta Trumpa zdecydowały się zająć ostrzejsze stanowisko. Z drugiej, rosnące ryzyko impeachmentu niekoniecznie zwiastuje naszym zdaniem większą ugodowość amerykańskiego prezydenta, który ewentualną korektę rynku akcji z pewnością spróbuje powiązać z obawami o swoje odejście.
Indeksy azjatyckie oscylują w większości wokół zera, co w obliczu piątkowych wzrostów w USA może być określane jako wyraz niepewności. Spadają notowania kontraktów na indeksy amerykańskie, ale w Europie powinniśmy w godzinach porannych zobaczyć plusy. Miesięczna dynamika zamówień w niemieckim przemyśle okazała się niższa od oczekiwań (-0,6% m/m vs. konsensus -0,4% m/m), ale wynika to z rewizji o 0,6pp publikacji za ubiegły miesiąc (sumaryczny efekt jest pozytywny). Zgodnie z naszymi przewidywaniami, nowa propozycja B.Johnsona w sprawie Brexitu nie przynosi przełomu, a szanse na porozumienie w październiku maleją.
Krystian Brymora, analityk DM BDM
Wydarzeniem pierwszego tygodnia października na krajowym rynku niewątpliwie był czwartkowy wyrok TSUE ws. indeksowanych kredytów frankowych. Mimo iż wprowadził na rynek dużą zmienność, to był zgodny z oczekiwaniami utrzymując majową opinię rzecznika generalnego. ZBP nie zmienił swoich szacunków wpływu na sektor bankowy (ok. 60 mld PLN), ale wskazał, że będą one rozciągnięte w czasie i zależne od krajowego orzecznictwa. Ubiegły tydzień kończyliśmy dobrym raportem z amerykańskiego rynku pracy. Nieco słabszy, wrześniowy odczyt NFP został przykryty korektą w górę poprzednich danych. Spadły obawy o spowolnienie gospodarcze i S&P500 reagował pozytywnie. WIG20 w minionym tygodniu stracił aż 3% przy podobnej zniżce DAX. S&P500 odrobił w piątek większość strat i zakończył praktycznie na 0. Sektorowo najwięcej straciły banki (-5%), chemia (-8%), spółki odzieżowe (-7%) i górnictwo (-6%). Najlepszym indeksem był WIG-Paliwa (+2%). Nowy tydzień rozpoczynamy od obaw dot. rozmów handlowych USA-Chiny. Jak podaje Bloomberg Chińczycy mają być bardziej niechętni co do zawarcia szerokiego porozumienia. We wtorek po tygodniowej przerwie zostaną otwarte tamtejsze rynki więc ciekawa będzie ich reakcja. Kolejny temat to brexit, bo europejscy liderzy mają dużo wątpliwości co do zawarcia porozumienia z UK, a premier Johnson dalej straszy wyjściem „bez umowy" 31.10. Dla nas z kolei będzie to ostatni tydzień przed wyborami parlamentarnymi (13.10).