Minimum środowej sesji na wykresie WIG20 wyniosło dokładnie 2034 pkt. To nowy, tegoroczny dołek i i najniższy poziom od stycznia 2017 r. Gdy dołek był ustanawiany, największym obciążeniem w portfelu blue chips były PGE i PGNiG. Przypadek? Niekoniecznie. Spółki z udziałem Skarbu Państwa cierpią przez polityczny balast. We wtorek bowiem Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, sugerował, że rząd chce iść w kierunku konsolidacji dużych firm i tworzenia narodowych czempionów. Słuszne są więc obawy, że powtórzą się manewry na wzór wezwania Orlenu na Energę. Gdyby podobne plany objęły innego giganta z branży energetycznej, paliwowej lub bankowej, to również można się spodziewać kontynuacji wyprzedaży akcji w tym segmencie.
Fakt, że środowy spadek WIG20 miał charakter lokalny potwierdzało to, że przez większość sesji był on w gronie najsłabszych wskaźników na giełdowej mapie Starego Kontynentu. Wprawdzie w drugiej części sesji wyraźnie odbił, ale nie zdołał zakończyć dnia na plusie. Ostatecznie stracił 0,3 proc., co oznacza, że zanotował czwartą spadkową sesję z rzędu. Co więcej na 10 ostatnich sesji tylko jedna zakończyła się na plusie.
Efekt jest taki, że w szerokim ujęciu czasowym indeks WIG20 jest w fazie opuszczania dołem szerokiej konsolidacji, trwającej już prawie dwa lata. Zgodnie z teorią analizy technicznej wybicie z takiego układu może skutkować ruchem o zasięgu równym jego szerokości. Kierując się tą teorią, zasięg spadku w średnim terminie może wynosić 1724 pkt lub nawet 1668 pkt, w zależności od tego, który punkt przyjmiemy jako startowy. Gdyby taki scenariusz się sprawdził, to najbliższe miesiące w segmencie dużych spółek z warszawskiego rynku rysują się zdecydowanie w czerwonych barwach.
Nadzieja wciąż tkwi w średnich i małych spółkach, które są mniej podatne na czynniki polityczne. W środę mWIG40 wzrósł o 0,4 proc., a sWIG80 stracił symboliczne 0,05 proc. Oba indeksy pozostają w krótkoterminowych układach wzrostowych i mają szansę skorzystać na efektach sezonowych związanych z przełomem roku.
Na szerokim rynku GPW 36,5 proc. spółek zanotowało w środę wzrost notowań, a 44 proc. spadek. Co ciekawe, aż 15 podmiotów wyznaczyło co najmniej roczne maksimum notowań. W gronie tym znalazły się m. in. Asseco Poland, Budimex, Playway i Ten Square Games. Analogiczne minimum wyznaczyło 14 podmiotów, w tym m. in. Famur, Pekao, PGNiG, PKO BP, Polnord i Wittchen. Obroty na szerokim rynku sięgnęły w środę 710 mln zł. Za połowę tej kwoty odpowiadał handel akcjami pięciu spółek z segmentu blue chips.