Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie miała dwa oblicza. W pierwszej części notowań byki niepodzielnie rządziły na parkiecie. WIG20 zyskiwał ponad 3 proc. przy bardzo dużych obrotach i wydawało się, że nic nie jest w stanie popsuć tej sielankowej atmosfery. W drugiej części notowań do głosu zaczęła dochodzić podaż, która powoli ale systematycznie spychała indeks na niższe poziomy. Skończyło się tym, że WIG20 zamknął dzień pod kreską. Czy to jest sygnał ostrzegawczy, a może po prosu wypadek przy pracy?
Na starcie czwartkowych notowań byki znowu próbują przejąć inicjatywę. W pierwszych minutach handlu WIG20 zyskiwał ponad 1 proc. Takie otwarcie może cieszyć, ale wydarzenia z wczoraj nakazują jednak zachowanie dużej czujności.
Sporo działo się również wczoraj na rynku amerykańskim. Tam na początku dominowały spadki, ale ostatecznie notowania zakończyły się sporymi wzrostami czyli mieliśmy odwrotną sytuację niż w Warszawie. Dow Jones Industrial zyskał ponad 2 proc. i przebił z przytupem poziom 25 tys. pkt. Dobrze prezentował się także S&P500, który zyskał prawie 1,5 proc. i jest powyżej 3000 pkt.
Optymizmem powiało również z Azji. Udaną sesję zaliczył Nikkei225, który zyskał 2,3 proc. Shanghai Composite tuż przed zamknięciem notowań zyskiwał 0,3 proc.
Jakie dzisiaj atrakcje czekają na inwestorów? Przede wszystkim mamy dane z amerykańskiej gospodarki w tym te najważniejsze dotyczące PKB za I kwartał. W Polsce natomiast RPP podejmie decyzję w sprawie poziomu stóp procentowych. Na krajowym rynku mamy także wyniki spółek w tym m.in. banku PKO BP, który w I kwartale miał ponad 500 mln zł zysku netto. Jednym słowem zapowiada się ciekawy dzień.