WIG20 spadł poniżej 1800 pkt, a na jego wykresie dziennym widoczne są trzy coraz niżej położone lokalne szczyty. Ten układ może niepokoić, choć dopóki jest bronione wsparcie 1735 pkt, nie ma mowy o sygnale sprzedaży. Stabilizacja z lekkim wskazaniem na stronę podażową dotknęła też średnie i małe spółki. Indeks mWIG40 tworzy formację potrójnego szczytu przy 3630 pkt, a sWIG80 walczy o trwałe wyjście nad 14 000 pkt. Pozytywnie wyróżniał się mały parkiet. NCIndex rósł już szóstą sesję z rzędu i dotarł w porywach do 542 pkt, co oznacza, że jest najwyżej od dziewięciu lat. Patrząc szeroko na rynek, można powiedzieć, że wciąż trwa faza gry na spółkach o mniejszej kapitalizacji.
Część traderów uważa, że to zawsze oznacza schyłek wzrostów. Szkopuł w tym, że ta forma maluchów z GPW i NewConnect trwa już zaskakująco długo. Na rynkach zagranicznych pozytywnym zaskoczeniem było mocne otwarcie sesji na Wall Street. Mimo rosnącej liczby zachorowań na Covid-19, inwestorzy nie wstrzymują się z zakupami. Nasdaq Composite rósł w pierwszej fazie sesji o 1 proc., a S&P 500 o 0,5 proc. Co ciekawe, dodatnio z Wall Street skorelowane było złoto. Cena skoczyła w środę do 1816 USD, a więc znalazła się najwyżej od września 2011 r. Spokojnie zachowywały się kontrakty na ropę WTI. Kurs cały dzień walczył o utrzymanie nad 40 USD. ¶