Środa była dniem odrabiania strat po wtorkowych spadkach. WIG20 świecił na zielono od samego rana. Start notowań wypadł dokładnie w połowie długiej czarnej świecy z dnia poprzedniego. To naturalny poziom oporu. Kolejne godziny przyniosły jednak umocnienie strony popytowej. Dużym wsparciem były zwyżki na głównych europejskich giełdach. Niemiecki DAX dotarł do 13000 pkt, przebijając czerwcowy szczyt. Nastroje w Europie były bardzo dobre po udanej sesji w Stanach Zjednoczonych. Do tego kontrakty na amerykański S&P500 zyskiwały niemal od rana europejskiego czasu. Popyt inwestorów wynika z coraz wyraźniejszych sygnałów o powstającej szczepionce na koronawirusa.
Z krajowych dużych spółek uwaga inwestorów skupiała się m.in. na CD Projekcie. Kilka poprzednich dni akcjonariusze nie mogą zaliczyć do udanych. Istotnym argumentem dla podaży jest formacja podwójnego szczytu na notowaniach producenta gier. W środę popyt podjął walkę, a kurs 353,9 zł na zamknięciu we wtorek, w środę powędrował nawet niemal do 380 zł. Zamknięcie wypadło jednak sporo niżej, czyli na 365 zł. CD Projekt był najsilniejszą spółką w gronie WIG20, jednak taki przebieg sesji może zachęcać do dalszej realizacji zysków w drugiej połowie tygodnia.
Sporo działo się też, podobnie jak we wtorek, na walorach PKN Orlen i Lotosu. Informacją tego tygodnia jest zgoda KE na połączenie obu przedsiębiorstw. Te dwie spółki zakończyły środę na ostatnich miejscach w WIG20. Z kolei kurs PGNiG, który również może być wchłonięty przez PKN Orlen, zyskał ponad 3 proc.
WIG20 zyskał 1,3 proc., kończąc dzień tuż pod poziomem 1800 pkt. Maksimum sesji wypadło kilka punktów wyżej, czyli w miejscu, w którym WIG20 otworzył się we wtorek. Ostatecznie zatem wszystkim strat nie udało się odrobić. W sytuacji WIG20 jednak wiele się nie zmieniło. Indeks polskich dużych spółek od kilku tygodni porusza się w trendzie bocznym, oddalają się w obie strony od poziomu 1800 pkt o maksymalnie około 50 pkt. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia przez większość kwietnia i maja, kiedy indeks blue chips kurczowo trzymał się pułapu 1600 pkt. Ze środowej sesji trudno więc wyciągać poważniejsze wnioski na przyszłość.
Dla europejskich inwestorów ważny będzie finał środowego handlu na Wall Street. S&P500 wystartował dość wysoko, mierząc do szczytu z poprzedniego miesiąca. Jednak gdy giełdowi gracze na Starym Kontynencie rozchodzili się już do domów, popyt na nowojorskiej giełdzie przygasał. Widać to było m.in. na Nasdaq, który dwa dni wcześniej ustanowił nowe historyczne rekordy.