WIG20 po dwóch kwadransach czwartkowej sesji zniżkuje o około 1,3 proc., do 2189 pkt. Z kolei mWIG40 zaczyna sesję od 0,8-proc. przeceny. Podobnie kiepska atmosfera panuje na innych giełdach w Europie. W Stanach Zjednoczonych środowa sesja rozpoczęła się z przytupem, jednak z czasem indeksy zaczęły mocno tracić. S&P500 ostatecznie finiszował z 1,8-proc. zniżką, a Nasdaq spadł o 1,6 proc. Tymczasem z Fedu płyną sygnały o możliwym zacieśnieniu polityki pieniężnej, a także, że inflacja nie będzie zjawiskiem krótkotrwałym. - Wizja prawdopodobnych wcześniejszych podwyżek stóp w USA oraz niepewność związana z Covid-19 to czynniki, które negatywnie wpływają w tej chwili na globalne nastroje. Fakt, że akcje w USA są bardzo drogie oraz to, że indeksy znajdują się nadal w stosunkowo niedalekiej odległości od historycznych maksimów, może powodować, że niedźwiedzi sentyment utrzyma się nieco dłużej. Sezonowy rajd św. Mikołaja może nie wystarczyć, żeby poprawić nastroje na giełdach - komentuje z rana Łukasz Zembik z TMS Brokers.

Na GPW znów zyskują spółki związane z sektorem medycznym. Wśród blue chips przoduje Mercator, z ponad 2-proc. zwyżką. Na zielono są jeszcze Santander oraz LPP. Na dole tabeli znajdują się przedsiębiorstwa energetyczne, czyli PGE i Tauron. Tymczasem w drugiej linii spółek na czoło wysunął się Biomed-Lublin, ale mocne są też banki.

WIG20 w środę zdołał domknąć lukę spadkową, jaka wyrysowała się w ostatni piątek. Popytowi nie udało się jednak pójść krok dalej, a początek czwartkowej sesji sugeruje przerwanie fali odreagowania.

Poprawia się sytuacja złotego. Dolar i euro tracą kolejny dzień z rzędu. Za amerykańską walutę inwestorzy płacą 4,05 zł, natomiast za euro 4,58 zł. Bitcoin wyceniany jest na około 57000 dolarów.