Pierwsze kilkadziesiąt minut czwartkowej sesji przyniosło spadki WIG20, chwilami nawet o około 30 pkt, jednak w kolejnych godzinach sytuacja poprawiała się. Jeszcze przed południem na indeksie dużych spółek zaczął się przebijać kolor zielony. Słabszy początek dnia wpisywał się w sytuację na innych europejskich rynkach. Dla przykładu niemiecki DAX po kilkudziesięciu minutach tracił aż 1,6 proc. Ponure nastroje w Europie były oczywiście konsekwencją ochłodzenia atmosfery na Wall Street w związku z wystąpieniem Jerome'a Powella. Przewodniczący Fedu zapowiedział, że Rezerwa Federalna zamierza rozważyć podniesienie stóp procentowych w marcu, o ile będą do tego odpowiednie warunki (tj. nie zaszkodzi to tamtejszemu rynkowi pracy).
Wśród krajowych dużych spółek w trakcie dnia dochodziło do wielu przetasowań. Z początku w gorszej formie były Dino Polska, LPP oraz Mercator, natomiast na czele znajdowały się KGHM oraz PKO BP. Dino do końca dnia pogłębiało spadki, finiszując ze zniżką aż o 6,7 proc. Uzasadnienie tak dużej przeceny jednak ciężko znaleźć w jakiejś bieżącej informacji. Do grona hamulcowych z czasem dołączyło Allegro. W tym przypadku handel zakończył się ponad 3-proc. przewagą podaży. Banki PKO BP i Pekao do końca dnia sprzyjały sile indeksu dużych spółek, natomiast na pierwszym miejscu w tabeli zakończyła sesję JSW.
Umocnienie banków sprzyjało także indeksowi drugiej linii spółek. mWIG40 zyskał w czwartek 0,5 proc., co mocno zbliżyło go do odrobienia wszystkich strat z czarnego poniedziałku. Z kolei sWIG80 nie wykazywał się już taką siłą i praktycznie nie zmienił swojego położenia.
Na rynku długu obserwowaliśmy kolejny dzień wzrostów rentowności (spadku cen). Oprocentowanie papierów dziesięcioletnich wróciło już powyżej 4 proc. Najmocniejsze zwyżki rentowności nastąpiły na krótkim końcu krzywej.