Krótko po godz. 16 WIG20 zjechał prawie 5 proc. pod kreskę, będąc w europejskiej czołówce najmocniej przecenionych indeksów. Inwestorzy handlujący w Warszawie poddali się negatywnym nastrojom panującym na zagranicznych rynkach akcji, na których w poniedziałek zdecydowanie więcej mają do powiedzenia sprzedający. Kolor czerwony obecny na niemal wszystkich europejskich parkietach. Negatywnie w tym gonie wyróżnia się giełda w Moskwie, gdzie główny indeks zniżkuje o prawie 9 proc. Głównym powodem wyprzedaży wydaje się być coraz bardziej napięta sytuacja za naszą wschodnią granicą, gdzie istnieje groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Spadki W Europie nabrały tempa, gdy handel rozpoczęli amerykańscy inwestorzy, zdecydowanie negatywnie nastawieni do akcji. Fatalny początek notowań za Oceanem pogłębił korektę na większości parkietach w Europie. Amerykańskie indeksy mają już za sobą cztery spadkowe sesje z rzędu w reakcji m in. na zbliżające się podwyżki stóp procentowych wszystko wskazuje na to, że seria ta się jeszcze wydłuży.
W Warszawie sprzedający są najbardziej aktywni w segmencie największych spółek, z których wszystkie notowane są głęboko pod kreską. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek, negatywnie wyróżniają się walory JSW i spółek paliwowych PKN Orlen i Lotosu. Na celowniku sprzedających znalazły się również papiery i pozostałych państwowych potentatów, jak KGHM czy koncerny energetyczne. Chętnie pozbywano się akcji Allegro i CD Projektu. Mimo obiecującego startu sesji w niełasce znalazły się także akcje banków.
Fala wyprzedaży nie ominęła spółek notowanych na szerokim rynku akcji, z których prawie 95 proc. znalazła się na celowniku sprzedających.