Na celowniku sprzedających znalazły się także akcje notowane w Warszawie. WIG20 zjechał 4,5 proc. pod kreskę, będąc w europejskiej czołówce najmocniej przecenionych indeksów. Równocześnie był to jego największy spadek od 15 miesięcy.
Inwestorzy poddali się negatywnym nastrojom na zagranicznych rynkach akcji, na których zdecydowanie więcej do powiedzenia mieli sprzedający. Kolor czerwony był obecny na niemal wszystkich europejskich parkietach. Spadkom przewodziła giełda w Moskwie, gdzie główny indeks runął o 9 proc. Spadki w Europie nabrały tempa, gdy handel rozpoczęli amerykańscy inwestorzy, zdecydowanie negatywnie nastawieni do akcji. Głównym powodem wyprzedaży na giełdach była coraz bardziej napięta sytuacja za naszą wschodnią granicą, gdzie istnieje groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W Warszawie sprzedający byli bardzo aktywni w segmencie największych spółek, dlatego wszystkie zakończyły poniedziałkowe notowania głęboko pod kreską. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek, negatywnie wyróżniły się walory JSW (11 proc. w dół) i spółek paliwowych PKN Orlen i Lotosu. Na celowniku sprzedających znalazły się również papiery pozostałych państwowych potentatów, jak KGHM czy koncerny energetyczne. Chętnie pozbywano się akcji Allegro i CD Projektu. Mimo obiecującego startu sesji w niełasce znalazły się także akcje banków.
Fala wyprzedaży nie ominęła spółek notowanych na szerokim rynku akcji, z których prawie 95 proc. znalazło się na celowniku sprzedających.